Kopanina, pow. lubartowski: Wiadukt śmierci będzie można bezpiecznie ominąć dopiero za 5 lat.
Około piątej rano tir przewożący na przyczepie samochody osobowe uderzył w nasyp kolejowy. Droga krajowa nr 19 na kilka godzin została zablokowana. Za kierownicą ciężarówki siedział 32-letni Białorusin. Nic mu się nie stało.
Do takich wypadków w Kopaninie dochodzi co kilka bądź kilkanaście tygodni. Ich przebieg jest bardzo podobny. Zwykle wydarzają się nad ranem, kiedy kierowcy są zmęczeni nocną jazdą. Ciężarówki wchodzą w zakręt za szybko. Uderzają w nasyp bądź lądują w rowie za wiaduktem. Na szczęście, od kilku lat nikt w wypadku w Kopaninie nie zginął.
- Wypadki powodują kierowcy, którzy po raz pierwszy tędy jadą i nie znają drogi - mówi Artur Marczuk z lubartowskiej policji. - A wystarczyłoby, żeby respektowali znaki.
Przed wiaduktem stoją znaki informujące o ograniczeniu prędkości do 30 km/h. Wcześniej można było jechał o 10 km szybciej, ale na wniosek policji dozwoloną prędkość zmniejszono. Inne znaki informują o niebezpiecznym zakręcie, z obu stron na jezdni leżą "śpiący policjanci”, którzy powinni obudzić przysypiających kierowców.
- I nic więcej zrobić się już nie da - dodaje Marczuk. - Sytuację może zmienić tylko budowa nowej trasy.
A na to przyjdzie jeszcze poczekać. Drogowcy planują rozpoczęcie budowy "ekspresówki”, która połączy lubartowską obwodnicę z węzłem drogowym w Elizówce najwcześniej w 2012 roku. Stara droga z zakrętem w Kopaninie zostanie, ale już bez powodujących wypadki tirów.
- W tym roku chcemy przygotować raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, w przyszłym otrzymać od wojewody decyzje środowiskową, a w 2011 pozwolenie na budowę - planuje Piotr Jońca z lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.