Wszystko zaczęło się 4 lata temu. Talent, ale także ciężka zespołowa praca sprawiły, że kraśnicka drużyna robotyczna Spice Gears osiąga kolejne sukcesy z powodzeniem rywalizując z drużynami z całego świata. Teraz młodzi ludzie z powiatu kraśnickiego przygotowują się do zawodów w Dubaju.
Drużyna Spice Gears - Team 5883 złożona z uczniów szkół z powiatu kraśnickiego, to prekursor młodzieżowej i dziecięcej robotyki w Polsce.
– Drużynę zaczęliśmy tworzyć cztery lata temu. Nie wiedzieliśmy, jak to będzie wyglądało – przyznaje Dariusz Głuchowski, mentor kraśnickiej drużyny, a także członek Fundacji Centrum Młodzieżowej Robotyki. – Tymczasem dość szybko nauczyliśmy się, jak buduje się roboty. Obecnie jesteśmy po czwartym sezonie. Od dwóch lat wygrywany turnieje regionalne, w których bierzemy udział.
Rycerz z Kraśnika w Kanadzie
Kraśnicka inicjatywa zbudowania drużyny FIRST Robotics Competition (FRC) zaczęła się od współpracy Zespołu Szkół nr 3 w Kraśniku z Fundacją Wschodni Klaster Innowacji. Pomysł podsunął Ryszard Kuśmierczyk, międzynarodowy mentor kraśnickiej drużyny. Z pomocą przyszło również kraśnickie Starostwo Powiatowe. Zaczęto szukać sponsorów, aby sfinansować wyjazd do Kanady, gdzie obywały się zawody FIRST.
Wysiłek nie poszedł na marne. Kraśnicka drużyna nr 5883, o nazwie Spice Gears, liczyła wówczas ponad 30 osób. W jej skład weszli informatycy, mechanicy i elektrycy. Były też osoby od promocji. Pierwszym skonstruowanym przez młodych ludzi robotem był średniowieczny rycerz. Jego zadaniem było między innymi strzelanie do wież i przejeżdżanie przez różnego typu przeszkody.
Na międzynarodowym konkursie w Kanadzie Spice Gears byli nie tylko jedyną drużyną z Polski, ale też z Europy Środkowo-Wschodniej. Z zawodów organizowanych w kwietniu 2016 roku młodzi ludzie wrócili z nagrodą sędziów.
Czas na Dubaj
Kraśnicka drużyna wywalczyła już między innymi srebrny medal na igrzyskach olimpijskich FIRST Global Challenge w Waszyngtonie (USA). W ubiegłym roku Spice Gears osiągnęli też historyczny sukces wygrywając dwa turnieje robotyczne FRC w Chinach i zakwalifikowali się do finału mistrzostw w Detroit (USA). A w tym roku wywalczyli pierwsze miejsce w Stambule (Turcja) i zdobywała awans na mistrzostwa świata w Detroit.
– Jesteśmy nazywani drużyną, która psuje turnieje, ponieważ wszystkie wygrywamy – mówi Głuchowski.
Młodzi ludzie przygotowują się do kolejnego konkursu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. – W drugiej połowie października lecimy do Dubaju. Będziemy reprezentacją Polski na olimpiadzie FIRST Global – zapowiada Głuchowski.
Ostatnio kraśnicka drużyna znalazła się wśród laureatów i wyróżnionych w konkursie „Szkoła Innowacji” organizowanym przez Wyższą Szkołę Ekonomii i Innowacji w Lublinie. Otrzymali statuetkę w kategorii „Uczeń - Lider Innowacji”, a także wyróżnienie w kategorii „Innowacyjna Inicjatywa”.
Wszystko jest możliwe
Rozmowa z prof. Alexandrem Nawrockim, międzynarodowym mentorem kraśnickiej drużyny robotycznej. Prof. Nawrocki, który od wielu lat mieszka za granicą, pracował między innymi w NASA i Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej w Montrealu
• Jak rozpoczęła się współpraca z kraśnicką drużyną?
– Rozpoczęła się kilka to lat temu, dzięki mojemu synowi, który zajmował się już robotyką. W San Diego został kapitanem klubu robotycznego. Postanowił również rozpocząć współpracę z kraśnicką drużyną (był w zespole Spice Gears). W tym czasie był to jedyny tego typu zespół w Polsce. Przyleciał z San Diego do Warszawy, później pojechał do Kraśnika i tak się zaczęło. Obecnie mój starszy syn studiuje na Uniwersytecie Yale. Nawiasem mówiąc, został także prezydentem klubu robotyki. Natomiast mój młodszy syn Krzysztof, który uczy się w liceum, również współpracuje z drużyną z Kraśnika. Tak więc jest kontynuacja.
• Czy kraśnicka młodzież jest zdolna, pomysłowa, innowacyjna?
– Oczywiście, że tak. Inaczej nie zaintrygowałaby drużyn z Kalifornii, które są bardzo dobre. Trzeba przyznać, że drużyna z Kraśnika zdobyła najwyższe nagrody. W Waszyngtonie zdobyli wicemistrzostwo świata na 163 kraje biorące udział w zawodach. Natomiast w Meksyku zajęli trzecie miejsce. Mam nadzieję, że w październiku w Dubaju również staną na podium. Następny rok to zawody w Tokio.
• Współpracował pan z NASA. Był pan jedynym Polakiem?
– Z NASA współpracowałem kilkanaście lat. Niestety nie spotkałem tak żadnego innego Polaka.
• Był pan jedyny?
– Tak, w Houston (gdzie znajduje się Centrum Kontroli Misji - przyp. aut.) byłem jedynym Polakiem. Byłem szefem robotyki. Byłem też kontrolerem lotów kosmicznych na wahadłowcu, a także jednym z oryginalnych dizajnerów stacji kosmicznej. Jeździłem do całym świecie, spędziłem trochę czasu w Europie.
• Czy uczniowie z kraśnickiej drużyny mają szanse by pracować w takich miejscach jak chociażby NASA?
– Ja pochodzę z Łodzi. Czy myśli pani, że kiedyś myślałem, że będą pracować w NASA? Nie myślałem, a tam wylądowałem. Tak więc, wszystko jest możliwe.
• Od ilu lat mieszka pan za granicą?
– Wyjechałem z Polski na początku lat siedemdziesiątych. Tak więc większą część życia spędziłem w Ameryce.
• Czego należy życzyć uczniom z kraśnickiej drużyny?
– Trzeba życzyć im tego, aby kontynuowali sukcesy, które do tej pory osiągnęli. Drużyna z Kraśnika jest jedynym zespołem na świecie, który stanął na podium w obu olimpiadach robotycznych. To już jest duży sukces. Mam nadzieję, że tych sukcesów będzie więcej.