Ledwie wrócił do domu i zaczął wypakowywać sprzęt, jego opel stanął w płomieniach. Tylko wędki zdążył uratować z płomieni.
Nie takiego epilogu poniedziałkowego wędkowania spodziewał się mieszkaniec Krupego w powiecie krasnostawskim. Ledwie wrócił z ryb do domu, wysiadł z auta, gdy spod maski opla zaczął wydobywać się dym. Potem buchnęły płomienie. Pożar samochodu był bardzo intensywny. Na nic zdało się gaszenie małymi gaśnicami.
Dopiero interwencja straży zawodowej i strażaków-ochotników z OSP w Krupem pozwoliła na ugaszenie płomieni. Opel z wypaloną komorą silnika nie nadaję do użytku. Wędkarz stracił też część sprzętu, ocalały tylko wędki, które w ostatniej chwili wyjął z auta.
Przyczynę zapłonu opla będą teraz badać specjaliści.