Radni nie zlikwidowali klas w szkołach w Studziankach, Bystrzycy i Rudniku II
Sala obrad Rady Gminy Zakrzówek wczoraj pękała w szwach. Mieszkańcy Studzianek, Bystrzycy i Rudnika II stali nawet na korytarzu. Atmosfera była bardzo gorąca, zwłaszcza, że sesja rozpoczęła się od wniosku przewodniczącego o jej przerwanie. Zbigniew Młynarski chciał odroczyć sesję do 25 stycznia. W tym czasie wójt zorganizowałby spotkania z mieszkańcami i próbował przekonywać do swoich racji. Radni jednak w większości zadecydowali o kontynuowaniu obrad.
Iskrzyło nie tylko między niektórymi radnymi a wójtem ale i mieszkańcy często włączali się w dyskusję. Przewodniczący rady kilkakrotnie musiał przerywać obrady aby uspokoić nastroje.
- Nie chcemy likwidowania klas, nie chcemy aby nasze dzieci dojeżdżały, a budynki powoli popadały w ruinę - denerwowali się rodzice.
Po gorącej dyskusji przyszedł czas na głosowanie. Mieszkańcy czujnie patrzyli który radny podnosi rękę i głosuje. Zdecydowana większość radnych była... przeciwko uchwałom o zamiarze likwidowania szkół.
- Jestem zadowolona, dobrze radni zrobili. Gdyby przegłosowali te uchwały, to ludzie ze Studzianek posłali by swoje dzieci do szkoły w innej gminie do Batorza - mówi Zenona Sulowska ze Studzianek. - I tak większość starszych dzieci tam dojeżdża do szkoły. Nasz wójt nie potrafi zorganizować dojazdu, a wójt z Batorza załatwił, że dociera do nas autobus - dodaje Mariusz Głaz ze Studzianek.
- Te szkoły się utrzymają, radni dobrze zrobili. Ale skoro jest w nich mało dzieci, to dlaczego nie dowozić do naszych szkół dzieci z Zakrzówka. Dlaczego wójt mieszkańcom z Zakrzówka tego nie zaproponował. Czemu my mamy być gorsi - pytał retorycznie po sesji Leszek Toporowski z Bystrzycy, zadowolony z głosowania.
Wójt nie jest zadowolony z wyniku głosownia.
- Ten pomysł nie powstał po to by nie dokładać do oświaty. Co roku będziemy dodawać więcej pieniędzy z budżetu a subwencja oświatowa będzie mniejsza. Zobaczymy co będzie za kilka lat. Podobna sytuacja będzie w innych szkołach, jak choćby tej w Majdanie Grabinie - podsumował wójt Andrzej Cieśla, który w sumie nawet się cieszy z przebiegu głosowania, bo będzie miał mniej do roboty.
Mieszkańcy jednak nie są do końca spokojni o byt swoich szkół.