Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lubelskie

22 czerwca 2024 r.
21:21

Trzynaścioro dzieci utonęło w Wiśle w 1961 r.

0 14 A A
Dwa ostatnie ciała znaleziono w okolicach klasztoru betanek. Wówczas nie było jeszcze wału<br />
Dwa ostatnie ciała znaleziono w okolicach klasztoru betanek. Wówczas nie było jeszcze wału
(fot. archiwum DW)

25 czerwca, w rocznicę tragedii odsłonięto pamiątkowa tablicę ku czci ofiar tragedii z 1961 r. Uroczystości odbyły się w Szkole Podstawowej nr 17 przy ul. Krochmalnej w Lublinie. Ofiarami byli uczniowie klas 5. z tej szkoły. Pamiątkową tablicę odsłonił ks. Stanisław Chomicz, który wówczas przygotowywał w tej szkole dzieci do pierwszej komunii

Artykuł otwarty

Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę

Artykuł otwarty
AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

W rocznicę tamtej strasznej tragedii przypominamy artykuł z 2016 roku 

- Dzień przed tą wycieczką, po rozdaniu świadectw, grałem z nimi na łąkach w piłkę - mówi emerytowany już dziś duchowny. - Cieszyły się, że następnego dnia jadą na wycieczkę do Kazimierza. Ja tego dnia miałem zaplanowany urlop w domu, w Parczewie. Pamiętam, że na koniec spytałem ich, że ciekawe kto będzie milej wspominać ten dzień.

Księdzu przez myśl wówczas nie przeszło, że wiele z nich widzi po raz ostatni. Następnego dnia, już w Parczewie, dowiedział się o tragedii - 23 czerwca 1961 roku 13 dzieci utonęło w Wiśle.

•••

Kazimierz Brandys w swoich „Listach do pani Z.” odnotował, że do zdarzenia doszło w wigilię św. Jana. Jak co roku, w Kazimierzu miały się odbywać tradycyjne Sobótki. Podczas tej dorocznej zabawy puszczano wianki, tańczono i śpiewano, rozpalano ogromne ogniska, które płonęły po obu stronach rzeki. Nikt nawet nie przypuszczał, że święto organizowane w najkrótszą noc w roku poprzedzi dramat.
„(…)W południe między domem PTTK a kamieniołomami, niedaleko brzegu, utonęło trzynaścioro dzieci z wycieczki. Miejsce nie było przeznaczone do kąpieli. Dwoje dzieci i nauczycielkę, która rzuciła się na pomoc, wyratowali robotnicy pracujący przy tamie. Nie zdołano wyłowić wszystkich ciał. Rodzice dowiedzieli się o wypadku z komunikatu radia lubelskiego, który nie podał nazwisk ofiar. Wysiadali z taksówek na rynku, wiedząc, że za chwilę usłyszą prawdę. Widziałem mężczyznę siedzącego obok małej dziewczynki; była jedną z dwojga, drugie utonęło. Na rynku stał autobus, który przywiózł wycieczkę, otaczały go grupki ludzi o zaczerwienionych oczach. Co parę minut zajeżdżała „Warszawa” z lubelskim numerem. Rodzice dowiadywali się zaraz na rynku. Uratowane dzieci czekały w autobusie. Nauczycielkę zatrzymano w komisariacie milicji. Rodziców, których dzieci nie było, zawożono nad rzekę, na miejsce wypadku. Ciągle szukano zatopionych ciał (...)” - pisze Brandys.

•••

Starsi lublinianie wspominają do dziś pogrzeb ofiar, który zgromadził tysiące ludzi. Według medialnych doniesień udział wzięło kilka tysięcy osób. Były to z całą pewnością zaniżone dane. - Sam kondukt żałobny ciągnął się kilka kilometrów - wspominał Janusz Zawadzki, który był na tym pogrzebie. - To były dziesiątki tysięcy ludzi, nawet na pochodach pierwszomajowych nie było takich tłumów. Pamiętam, że sam miałem ściśnięte gardło ze wzruszenia. Nikt od kilku dni o niczym innym nie mówił w Lublinie, jak o tym wypadku. Co rusz słychać było szlochy w tłumie. Czuć było wielką żałość, przecież to były jeszcze takie maluchy.

Ówczesne władze nie chciały dopuścić do udziału zbyt dużej liczby księży na pogrzebie. - Wiem, że wezwali wówczas naszego proboszcza do urzędu wojewódzkiego - wspominał ks. Chomicz. - Zapowiedzieli, że w pogrzebie mogą wziąć udział jedynie księża parafialni. Obawiali się manifestacji.
Do 28 czerwca rano - na dzień planowanego pogrzebu - nie znaleziono jeszcze ciał dwójki dzieci: chłopca i dziewczynki.

Podjęto decyzję, że pogrzeb odbędzie się dla jedenastu ofiar. Kilka godzin później odnaleziono ostatnie dwa ciała. Były na wysokości klasztoru betanek w Kazimierzu, czyli kilka kilometrów od miejsca wypadku.

•••

Wycieczka do nadwiślańskiego miasteczka miała być nagrodą dla pięcioklasistów za dobre wyniki w nauce. Nie wszystkie dzieci pojechały wtedy do Kazimierza. Niektórych rodziców nie było na to stać. Dzień przed wyjazdem, 22 czerwca 1961 roku, 29-letnia nauczycielka wychowania fizycznego przedstawiła ówczesnej kierowniczce szkoły plan wycieczki. W programie była m.in. wspinaczka na basztę, górę Trzech Krzyży, zwiedzanie spichlerza i jako ostatni punkt kąpiel w Wiśle.
28-osobową grupą opiekowały się trzy nauczycielki. Program przebiegał zgodnie z planem. Po zwiedzaniu miasteczka, dzieci razem z opiekunkami znalazły się na brzegu Wisły; ok. 300 metrów w górę rzeki od schroniska PTTK na końcu ul. Krakowskiej.

„(…) Uczniowie przez kwadrans bawili się w kucanego berka, po czym ruszyli ze swoją przewodniczką w dół rzeki. W pewnym momencie jedna z dziewczynek zaczęła się topić. Jadwiga H. rzuciła się jej na ratunek. Jednocześnie jednak zaczęło się topić drugie dziecko. Reszta wystraszona rzuciła się do ucieczki w miejsce, gdzie woda była bardzo głęboka. Silny prąd unosił dzieci coraz dalej. Zaczęły one wzywać pomocy (…)” - relacjonował „Kurier Lubelski” 25 czerwca 1961 r.

•••

Jedna z wersji tragedii zakładała, że dzieci weszły w tym miejscu na tzw. lotny piasek, który zaczął osuwać im się spod nóg. Ponieważ trzymały się za ręce, jedno pociągało za sobą drugie i po kolei wpadały do wody. W tym miejscu było niestety głęboko. Nie miały żadnych szans na ratunek. Nauczycielka uratował trojkę z nich. Reszty nie dała rady...

Krzysztof Doraczyński, mieszkaniec Kazimierza, miał 10 lat kiedy doszło do tego wypadku. - Na brzegu stało wielu gapiów - wspominał ten dzień. - Woda w Wiśle była w tamtych czasach przejrzysta. W niektórych miejscach można było zobaczyć dno. Kiedy zobaczyłem w wodzie ciała dwójki dzieci, które kurczowo trzymały się ręce, uciekłem stamtąd. Ten obrazek zapamiętam do końca życia. Biegłem pędem do domu. A że mieszkałem na Górach, to musiałem przejść przez Rynek. Tam tłum ludzi.

Większość to byli rodzice tych dzieciaków, którzy czym tylko się dało przyjechali wówczas do Kazimierza. Jedni płakali ze szczęścia, bo odnaleźli swoje pociechy, inni z rozpaczy, bo akurat rozpoznali ciało. To był straszny widok. Uciekłem do domu.

•••

Według relacji prasowych z tamtych lat, świadkowie twierdzili, że w pobliżu przepływała akurat wtedy łódź wycieczkowa. Nie wiadomo, czy nikt nie usłyszał wołania o pomoc, czy też załoga nie chciała narażać bezpieczeństwa pasażerów, faktem jest, że nikt z łodzi nie próbował pomóc tonącym dzieciom.
Te, które się uratowały wszczęły alarm. Na Wiśle pojawiły się dość szybko łodzie motorowe. W miasteczku zawyły syreny. Wezwano milicję i wojsko. Niestety, szybki nurt Wisły i zbyt duża głębokość utrudniała skuteczną akcję ratowniczą.

W poszukiwaniach brali udział m.in. żołnierze z lubelskiej jednostki KBW (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego) W nocy uruchomili agregaty prądotwórcze i dalsza akcja odbywała się przy zapalonych reflektorach.

Jednym z pierwszych, którzy dotarli z Lublina na miejsce wypadku był m.in. Andrzej Frączkowski, ówczesny sekretarz Rady Wojewódzkiej Ludowych Zespołów Sportowych. - Przyjechaliśmy z kolegą motocyklem. Na miejscu byli już ratownicy. Pamiętam, że rozstawili dużą sieć rybacką, żeby ciała dalej nie odpłynęły Wisłą. Ta nauczycielka mówiła, że jak się tych dwoje dzieci zaczęło topić, to rzuciła się im na ratunek, a pozostałe dzieci chciały jej pomóc i same zaczęły się topić.

Jadwiga H. tuż po wypadku, na oczach milicjantów, rzuciła się do Wisły. Chciała popełnić samobójstwo. Uratowali ją. Następnego dnia została aresztowana. W procesie, który trwał ledwie kilka dni, usłyszała wyrok: 3,5 roku więzienia.

•••

Po tym czasie wyszła na wolność. Długo nie mogła znaleźć zatrudnienia. W końcu pomógł jej znajomy, przez co sam miał przez jakiś czas problemy z tego powodu. - Spotkałem ją rok temu. Strasznie mi jej szkoda - mówił jej znajomy. - Od ponad pół wieku rozpamiętuje ten feralny dzień. Tego się nie da wymazać z pamięci.

Pozostałe informacje

Oni też usłyszą Lublin dzięki pętli

Oni też usłyszą Lublin dzięki pętli

Lublin właśnie zakupił nowoczesną pętlę indukcyjną, która posłuży osobom z aparatami słuchowymi. Będą one mogły uczestniczyć w różnych wydarzeniach kulturalnych.

Lubelskie. Pierwszy przypadek wścieklizny u krowy

Lubelskie. Pierwszy przypadek wścieklizny u krowy

Wścieklizna wciąż w natarciu w Lubelskiem. 21. przypadek wykryto właśnie u krowy.

Smakosze muszą tu chwilę poczekać na burgera drwala. Restauracja w remoncie

Smakosze muszą tu chwilę poczekać na burgera drwala. Restauracja w remoncie

Jeszcze chwilę smakosze wypasionych burgerów muszą obejść się smakiem. Restauracja McDonald’s w Białej Podlaskiej jest w remoncie.

Daniel Iwanek (z lewej) i Wiktor Bis zaliczyli w Peru bardzo udany start

Sukcesy zawodników KKT Chidori i Akademii Karate Daniela Iwanka w mistrzostwach świata w Peru

Mistrzostwa świata odbywały się w prestiżowym ośrodku sportowym Villa Deportiva Nacional w Limie. W zawodach, organizowanych pod patronatem Prezydent Peru Diny Boluarte i Caritasu, zawodnicy z Lubelszczyzny zdobyli 18 medali.

Policjantka z lubelskiej komendy straciła dom w pożarze. Ruszyła zbiórka

Policjantka z lubelskiej komendy straciła dom w pożarze. Ruszyła zbiórka

Dom policjantki z lubelskiej komendy kilka tygodni temu stanął w płomieniach. Spalił się prawie cały dobytek rodziny. Ruszyła zbiórka na odbudowę.

Najlepsze firmy faktoringowe dla małych i średnich firm – które rozwiązanie warto wybrać?

Najlepsze firmy faktoringowe dla małych i średnich firm – które rozwiązanie warto wybrać?

Firmy faktoringowe należące do PZF (Polskiego Związku Faktorów) sfinansowały ponad 21 mln faktur od stycznia do września 2024 roku, polepszając płynność finansową przedsiębiorców, którzy wystawiają faktury z odroczonym terminem płatności. Dlaczego małe i średnie firmy, szczególnie współpracujące z większymi kontrahentami, powinny korzystać z faktoringu?

Jak wybrać prezent dla dziewczynki na święta?

Jak wybrać prezent dla dziewczynki na święta?

W sklepach pełno jest kolorowych zabawek, które kuszą swoim wyglądem i różnorodnością. Wybór odpowiedniego prezentu dla dziewczynki na święta może być jednak wyzwaniem, szczególnie jeśli zależy Ci na tym, aby prezent był atrakcyjny, trwały i posiadał walory edukacyjne.

5 powodów, dla których warto przejść na ekologiczne foliopaki do wysyłki

5 powodów, dla których warto przejść na ekologiczne foliopaki do wysyłki

Foliopak kurierski to bardzo popularne opakowanie wykorzystywane do przesyłek. Jednak zwykły model foliowy niekoniecznie jest przyjazny dla środowiska. Na szczęście nowoczesne technologie pozwalają na wyszukiwanie rozwiązań pozwalających lepiej zatroszczyć się o naszą planetę. Jednym z nich jest foliopak eko – oto powody, dla których warto na niego postawić!

Prywatne wizyty i konsultacje lekarskie. Praktyczny miniporadnik dla pacjentów

Prywatne wizyty i konsultacje lekarskie. Praktyczny miniporadnik dla pacjentów

Umawianie wizyt i konsultacje lekarskie online – niezbędnik pacjenta

Gdzie jest pani Krystyna? Pojechała czerwona damką i ślad po niej zaginał

Gdzie jest pani Krystyna? Pojechała czerwona damką i ślad po niej zaginał

Zaginęła pani Krystyna z gminy Lubartów. Policja apeluje o pomoc w poszukiwaniach 65-latki.

Elegancja, komfort i oszczędność... Przegląd materacy do łóżka od polskiego producenta Snoovio

Elegancja, komfort i oszczędność... Przegląd materacy do łóżka od polskiego producenta Snoovio

Materace piankowe Snoovio to atrakcyjna propozycja dla osób, którym zależy na jakości snu. Produkowane są przez firmę Qemetica - lidera w produkcji pianek o ponad 50-letnim doświadczeniu. Użycie w ich strukturze pianki termoelastycznej, hybrydowej i konwencjonalnej pozwala czerpać korzyści każdej z nich. W naszym artykule przedstawiamy materac Snoovio Exclusive, Snoovio Premium i Snoovio Easy - sprawdź, który najbardziej pasowałby do Twoich potrzeb!

W środę swoje racje przed sądem przedstawiło oskarżenie i obrona. Wyrok ma być ogłoszony w piątek

Strzelanina pod remizą. Tylko straszył czy chciał zabić?

Przewód sądowy został zamknięty. Mowy końcowe wygłoszone. Teraz sąd zdecyduje czy Łukasza W. skazać za usiłowanie zabójstwa, czego chce prokuratura, czy też uniewinnić, o co wnosi obrona.

Nikodem Koszałka (z piłką) to jeden z liderów Piątego Faulu

Pod Koszami Dziennika Wschodniego: Sfaulowane Lisy

Piąty Faul pokonał Flying Foxes w ramach piątej kolejki rozgrywek Pod Koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego.

Black metalowy koncert roku w Zgrzycie
koncert
24 listopada 2024, 19:00

Black metalowy koncert roku w Zgrzycie

Legenda black metalu – Gorgoroth oraz gość specjalny, grupa Mortiis wystąpią w najbliższą niedzielę w lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt.

Minister nauki gra na perkusji i obiecuje miliony złotych na kulturę studencką
Zdjęcia
galeria

Minister nauki gra na perkusji i obiecuje miliony złotych na kulturę studencką

Do Lublina po raz kolejny przyjechali przedstawiciele kultury studenckiej z całej Polski. Minister nauki zapowiedział w środę uruchomienie pieniędzy na rozwój studenckich inicjatyw.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium