W biały dzień w szpitalu chory po udarze, spadł ze schodów i się połamał. Szpital uważa że to wina... rodziny, która nie zabezpieczyła mu łóżka i pacjent wyszedł z pokoju. Krewni są zszokowaniem postawą dyrekcjo placówki i stanem chorego, który zostanie inwalidą
- To jest niewyobrażalne, żeby połamać się w szpitalu. Jak mogło dojść do takiego wypadku w chwili kiedy opiekę nad pacjentem sprawuje placówka medyczna - zastanawia się Leokadia Kowalska, żona chorego.
Pani Leokadia jednak odpiera zarzuty dyrektora i opowiada zupełnie inną wersje wydarzeń. - Nic przy mężu nie robiłam, bo nie mogę, nie ma siły. A jak sobie przypominam, to tego dnia drabinek przy łóżku w ogóle nie było - opowiada.
Po wypadku pan Kowalski miał zostać zoperowany. Teraz jednak lekarze zmienili zdanie i nie chcą przeprowadzić zabiegu. - Leczenie jest zakończone i pacjent nadaje się do wypisu - usłyszała rodzina.
- Jak ja mam go do domu zabrać w takim stanie. Rozumiem, że miał udar ale biodro złamał sobie w szpitalu, powinni go teraz wyleczyć a nie wypisywać -pani Leokadia jest zrozpaczona całą sytuacją.
- Z opiniami lekarzy specjalistów nie dyskutuję. Jeżeli rodzinie się to nie podoba zawsze może zadąć opinii innego specjalisty - wyjaśnia Piotr Krawiec dyrektor SP ZOZ w Kraśniku, który nie chce komentować całego zdarzenia.
Wczoraj nie udało się nam skontaktować z ordynatorem oddziału chirurgii urazowej kraśnickiego szpitala. Do sprawy wrócimy.