W czwartek wieczorem nasza Czytelnika wyrzucając śmieci usłyszała piski wydobywające się z jednego z kontenerów na śmieci. W koszu znalazła szczeniaki schowane do reklamówki.
W czwartek około godziny 20 w miejscowości Bełżyce wyrzucając śmieci do kontenera znajdującego się przed blokiem, usłyszeliśmy przeraźliwe piski. Kontenery były puste, a na ich dnie znajdowała się reklamówka.
Po jej wyjęciu i otworzeniu ujrzeliśmy worek, a z niego wydobywał się rozpaczliwy pisk szczeniąt.
Nie zastanawialiśmy się ani chwili i zabraliśmy je do domu.
Początkowo myśleliśmy, że większość jest już martwa - były wychłodzone i głodne. Pieski na oko miały 1 dzień (są ślepe i miały pępowiny). Wyglądało to tak, jakby właściciel przeczekał do wieczora, by po nastaniu nocy pozbyć się niechcianych zwierząt.
Z sześciu szczeniąt, piątka jeszcze żyła chociaż były na granicy wyczerpania.
Ogrzaliśmy je i nakarmiliśmy. O całej sprawie powiadomiliśmy weterynarza, który powiedział nam jak mamy zająć się psami i je karmić.
Do tej pory psy są u nas w domu. Są w dużo lepszej kondycji niż w czwartek. Nie możemy jednak zatrzymać szczeniąt ze względu na 3-miesięczne dziecko. W sobotę weterynarz ma pomóc w znalezieniu schroniska dla tak małych psów.
Chcemy nagłośnić tę sprawę. Może uda się znaleźć sprawcę, albo przestraszy się na tyle, że nigdy więcej czegoś takiego już nie zrobi. Myślę, że 5 minut później szczenięta były by już martwe. Nie możemy być obojętni wobec takiego okrucieństwa! Czegoś takiego nikt nie ma prawa robić! Nie możemy milczeć.
Czytelniczka