Ośrodek zdrowia w Wandalinie wciąż stoi pusty. Ludzie muszę jeździć po kilkanaście kilometrów do lekarza, gdy na miejscu niszczeje budynek po zlikwidowanym ośrodku zdrowia – zżyma się Henryk Dudziak z Wandalina, radny powiatowy.
– Był chętny lekarz, który był gotowy założyć tu ośrodek, ale powiat postawił mu wręcz zaporowe warunki, więc przeniósł się pod Janów Lubelski.
Budynek ośrodka został zbudowany przez mieszkańców, co podkreśla Dudziak. Ale należy do powiatu. – Nie mogę niczego oddać za bezcen – wyjaśnia Zenon Rodzik, starosta opolski. – Na ile obiekt został wyceniony, za tyle mogłem go sprzedać.
Ale starosta nie sprzedał. Bo nie było chętnych. Ogłoszono więc drugi przetarg, obniżając cenę byłego ośrodka. Również nie było chętnych. Kolejnym etapem jest tzw. zaproszenie do negocjacji. Tu może przyjść każdy i powiedzieć, że weźmie budynek np. za złotówkę plus VAT. Niestety, nie pojawił się nawet nikt taki.
Tymczasem w Wandalinie do niedawna lekarz przyjmował.
– To zamożna wieś, wielu mieszkańców leczy się w Lublinie, pacjentów tam niewielu, więc zamknęliśmy z powodów ekonomicznych – usłyszeliśmy w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej „Medyk”.
Wandalin liczy 649 osób, w sąsiednim sołectwie Wandalin-Widły zaledwie 36, a w nieodległej Białowodzie 108. W sumie 793 osoby. Czy to wystarczy, aby lekarz wyżył. – Aby opłaciło się prowadzić praktykę lekarską, trzeba mieć minimum 1,6 tys. pacjentów – uważa Robert Miroński, szef ośrodka zdrowia we Wrzelowcu.
Pacjenci z Wandalina mają więc do wyboru Puszno Godowskie i Wrzelowiec, ok. 7 km do obu miejscowości lub Opole Lubelskie (10 km). Albo Lublin (60 km).