Najbardziej zależy mi na odbudowaniu obory, żeby jak najszybciej sprowadzić z powrotem zwierzęta – przyznaje Marian Rozwadowski z podlubelskiego Bogucina. Pod koniec ubiegłego roku w jego gospodarstwie wybuchł pożar. Spłonęły budynki gospodarskie. Ocalał jedynie dom.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Poszkodowanej rodzinie pomagają nie tylko sąsiedzi, ale też zupełnie obcy ludzie. – Zamawiałem m.in. żelazne belki jak też drut żebrowany. Wszystko w hurtowni stali i sklepie budowlanym w Kurowie – opowiada Marian Rozwadowski, gospodarz poszkodowany w pożarze. – Właścicielka tego sklepu sprzedała mi wszystko po kosztach. Bez żadnej marży. Materiały też mi przywieźli na miejsce. Pierwszą dostawę już odebrałem. Za pomoc jesteśmy tej pani bardzo wdzięczni. Ma ogromne serce, co nieczęsto zdarza się w przypadku osób prowadzących jakiś biznes.
– Zawsze kiedy mogę pomóc to robię to – mówi Maria Przyczka, właścicielka sklepu, która pomogła pogorzelcom. I dodaje: To są moim klienci. Przyjeżdżają do mnie i robią zakupy. Dają mi zarobić. W obliczu takiej tragedii, która dotknęła tę rodzinę nie można było postąpić inaczej.
Rodzina państwa Rozwadowskich chce jak najszybciej rozpocząć odbudowę zniszczonych budynków gospodarskich. Gospodarze hodują bydło. Na szczęście zwierzęta udało się w porę wyprowadzić z płonącej obory. Są rozlokowane w innych gospodarstwach. – Teraz bierzemy się za oborę. Budynek inwentarski i garaż będziemy remontować w późniejszym terminie – dodaje Rozwadowski.
Zbiórka na rzecz pogorzelców
Stowarzyszenie Mój Bogucin, które pomaga poszkodowanej w pożarze rodzinie utworzyło specjalne subkonto, na które można wpłacać pieniądze. Nr konta: 34 8733 0009 0018 3514 2000 0020 z dopiskiem: Pomoc dla pogorzelców