Korupcja Łapówkarska ośmiornica w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Lublinie? CBA zatrzymało 24 osoby. Według prokuratury w WORD można było kupić praktyczny egzamin na prawo jazdy. Za 1000 zł.
Sądny dzień
W sumie w całym województwie zatrzymali 24 osoby. Wśród nich są trzej właściciele ośrodków szkolenia kierowców z: Opola Lubelskiego, Strzeszkowic i Lublina. Za kratki trafili też kursanci wręczający łapówki. Według agentów, to może być dopiero początek zatrzymań. Namierzanie ośmiornicy przez agentów CBA trwało od lipca.
– CBA poprosiło nas o konkretne protokoły z egzaminów. Wszystkie żądane dokumenty zostały udostępnione. Na razie nie podejmiemy żadnych decyzji personalnych. Czekamy na wyniki śledztwa – mówi Ryszard Pasikowski, dyrektor WORD w Lublinie.
Jak udało się nam ustalić, CBA poprosiło o protokoły trzydziestu egzaminów praktycznych z lat 2012 i 2013.
Według prokuratury, właściciele szkół nauki jazdy utwierdzali kandydatów na kierowców w przekonaniu o swoich ogromnych wpływach w lubelskim WORD Lublin i proponowali załatwienie egzaminu za łapówkę. Przeważnie żądali 1000 zł.
Zarzut: Płatna protekcja
Prokuratura podejrzewa o przyjmowanie łapówek i pośrednictwo 50-letniego Romana P., 59-letniego Bogdana L., 49-letniego Edward K., 64-letniego Zdzisława M. i 62-letniego Bogusław B. Według naszych ustaleń podejrzani z WORD to Bogusław B., Bogdan L. i Edward K.
– Wystąpiliśmy do sądu o aresztowanie na trzy miesiące Romana P., właściciela szkoły nauki jazdy ze Strzeszkowic oraz Bogdana L. i Edwarda K. – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Podejrzani usłyszeli zarzut płatnej protekcji.
Według nieoficjalnych informacji, egzaminator Bogusław B. przyznał się do powoływania się na wpływy, ale nie do brania łapówek. Wyszedł na wolność za kaucją.
Kolejnych dziewiętnaście osób usłyszało zarzut wręczania łapówek za załatwienie egzaminu na prawo jazdy. Część podejrzanych przyznała się i składała wyjaśnienia. Część nie przyznała się i odmówiła zeznań. Dziewiętnastka podejrzanych musi wpłacić poręczenia majątkowe od 2000 zł do 15 000 zł.
Jeśli jest luka, to musimy ją znaleźć
Tymczasem dyrektor Pasikowski zachodzi w głowę, jak można obejść wielostopniowy system zabezpieczeń antykorupcyjnych.
– Teoretycznie to jest niemożliwe. Przed egzaminem odbywa się komputerowe losowanie. Egzaminator dowiaduje się, z kim będzie jeździć praktycznie na 2–3 minuty przed wyjściem na plac. W naszych samochodach przebieg egzaminu nagrywają trzy kamery, choć prawo wymaga jednej. Nagrania z egzaminu praktycznego trzymamy 30 dni, a nie 14, jak mówią przepisy.
Niemal codziennie egzaminatorzy nadzorujący wyrywkowo wybierają i oglądają przebieg egzaminów praktycznych. Z 40 tys. egzaminów przeprowadzonych w 2012 wyrywkowo zostało sprawdzonych 1,5–2 tysiące. Jeżeli była luka, to musimy ją znaleźć – mówi Pasikowski.
– Od 7 lat nie mieliśmy żadnych złych sygnałów z WORD w Lublinie. Ośrodek był kontrolowany przez audytorów z Urzędu Marszałkowskiego co najmniej dwa razy w roku – mówi Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa, który nadzoruje pracę WORD. – Na razie nie wszczynamy dodatkowych procedur kontrolnych. Czekamy na wyniki śledztwa – dodaje.
Nieco inny scenariusz przedstawiają ludzie znający branżę. – Panuje psychoza trudnego egzaminu. Być może właściciele szkół mamili kursantów znajomościami w WORD Lublin.
Proponowali załatwienie egzaminu. Gdy kursant zdał, to był to tzw. złoty strzał. Znam dobrze zabezpieczenia antykorupcyjne w WORD Lublin. Wciąż zastanawiam się, jak było możliwe ich obejście – mówi właściciel jednej z lubelskich szkół jazdy.
Beata Syk-Jankowska nie ujawnia, w jaki sposób agenci CBA wpadli na ślad afery. – Część akt jest niejawna. Sprawa jest rozwojowa. To jest wierzchołek góry lodowej – kończy prokurator Syk-Jankowska.
Podejrzanym grozi do 8 lat więzienia.