Praktycznie gotowy drugi odcinek S17 miał być oddany tej jesieni do użytku. Poczekamy na to co najmniej do wiosny przyszłego roku. 750-metrowy fragment drogi w dolinie Ciemięgi wciąż osiada
750-metrowy odcinek drogi biegnie nasypem przez dolinę Ciemięgi. I cały czas osiada. Nikt nie wie, dlaczego. Ten fragment ekspresówki projektowała holendersko-polska firma DHV.
– Według projektantów nasyp powinien osiąść 3–4 cm. W momencie układania asfaltu miał być już stabilny. Tymczasem brakuje tylko ostatniej, ścieralnej warstwy, a nasyp wciąż osiada. Szukamy przyczyn – mówi Piotr Kuna, dyrektor ds. technologicznych w lubelskim oddziale GDDKiA. A problem jest duży: przy przejściach dla zwierząt w nasypie grunt osiadł nawet o 13 cm.
– Nie wiemy, czy błąd popełniono na etapie badań i projektowania, czy winę ponosi wykonawca, czy po prostu dolina Ciemięgi jest aż tak nieprzewidywalna – dodaje dyr. Kuna.
Przyczyny mają ustalić niezależni eksperci, których GDDKIA już szuka. Wskażą też sposób naprawy nasypu. Już wiadomo, że drogowcy wystąpią do ubezpieczyciela inwestycji z wnioskiem o wycenę szkód. – Na wypadek, gdybyśmy musieli dochodzić później odszkodowania – mówi dyr. Nagórny.
Osiadanie ekspresówki prowadzi do powstawania uskoków w nawierzchni. – Dlatego nie zdecyduję o rozpoczęciu procedury dopuszczenia tego odcinka do ruchu, aż do momentu ustalenia przyczyn zjawiska i jego ustania. Na razie nie mogę podać nawet orientacyjnego terminu rozwiązania problemu – przyznaje dyrektor Nagórny.
– Przejścia przez doliny rzek są zawsze wyzwaniem dla drogowców. Przy budowie trasy W–Z w Lublinie osiadanie sięgało nawet 50 cm – mówi prof. Jan Kukiełka, emerytowany naukowiec z Politechniki Lubelskiej. – Moim zdaniem trzeba poczekać, aż nasyp przestanie osiadać i skorygować nierówności kolejnymi warstwami asfaltu.
Ale tego chcą uniknąć drogowcy z GDDKiA. – Oznaczałoby to czasowe zamykanie fragmentów tego odcinka. Musimy poszukać innego sposobu – mówi dyrektor Kuna.
Wykonawcą 7,7-kilometrowego odcinak S17 od węzła Jastków do Lublin-Sławinek jest firma Budimex. – Czekamy na stanowisko lubelskiego oddziału GDDKiA, który uzyskuje opinie ekspertów wyjaśniające przyczyny osiadania nasypu. Prace wykonaliśmy zgodnie z projektem i sztuką budowlaną – komentuje Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimeksu.
Czy kłopoty z drugim odcinkiem ekspresówki mogą oznaczać opóźnienie zakończenia budowy całego, 69-kilometrowego odcinka S17? Inwestycja miała zakończyć się jesienią. Nie doszłoby do tego i bez kłopotów w dolinie Ciemięgi. Półroczne opóźnienie ma bowiem wchodząca w skład ekspresówki obwodnica Lublina. Budująca ją firma Dragados zapewniła wczoraj dyrektora Nagórnego, że odda ją do 2 czerwca 2014 r.