W rejonie Bychawy może powstać duża elektrownia wiatrowa. Formalne przygotowania są na ukończeniu. Ostatnie słowo będzie jednak należało do mieszkańców.
– Przeprowadziliśmy już badania dotyczące siły wiatru, mamy zgodę na przyłączenie do sieci energetycznej – wylicza Piotr Żabiński, kierownik projektu z firmy Eco-Wind Construction S.A. – Od czerwca ubiegłego roku prowadzimy monitoring ptaków i nietoperzy, związany z ich ewentualną obecnością w najbliższym sąsiedztwie inwestycji. Takie analizy są konieczne do uzyskania decyzji środowiskowej.
Służby ochrony środowiska wyznaczyły tereny, na których możliwa jest lokalizacja turbin wiatrowych. Inwestor wydzierżawił połowę niezbędnych gruntów. Firma liczy, że turbiny ruszą w 2015 roku.
– Nasza firma jako inwestor i właściciel farmy będzie odprowadzała rocznie ok. 100 tys. zł podatku od każdej turbiny, co oznacza, że budżet gminy Bychawa wzrośnie nawet o 2 mln złotych rocznie. Oczywiście będziemy również płacić czynsz właścicielom dzierżawionych działek – wylicza Żabiński.
Losy inwestycji leżą w rękach samorządu i lokalnej społeczności. Do postawienia wiatraków konieczne są bowiem zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego.
– Trwają rozmowy z mieszkańcami. Jeśli większość będzie za inwestycją, rozpoczniemy procedury związane ze zmianą planu – zapewnia Marta Wołoszyn, zastępca burmistrza Bychawy. – Organizujemy spotkania z lokalną społecznością, z udziałem niezależnych specjalistów. Opinie w sprawie wiatraków są podzielone.
Dokładnych lokalizacji turbin w Bychawie jeszcze nie ustalono. Mają być jednak ustawione minimum 500 m od domów. Jeśli zajdzie taka konieczność, możliwe jest też zmniejszenie liczby turbin.