Na Lubelszczyznę może trafić tańszy prąd z Białorusi, ale indywidualni odbiorcy na tym nie skorzystają.
Prywatna firma z Lublina chce sprowadzać tani prąd z Białorusi i sprzedawać go Lubelskim Zakładom Energetycznym Lubzel. Wcześniej muszą się jednak na to zgodzić Polskie Sieci Elektroenergetyczne i Ministerstwo Gospodarki.
- Oferujemy lepszą jakość energii. Kiedy zostanie włączony nasz system do sieci ''Lubzelu'', można aż 15 % energii zaoszczędzić na przesyle, a opłaty za prąd mogą zmniejszyć się o ok. 3 % - uważa Leszek Kalinowski, prezes Heat Engineering Technology Europe.
Mimo że inwestycja jest ukończona i odebrana, to prąd dalej nie płynie. Heat ciągle nie podpisał z Lubelskimi Zakładami Energetycznymi Lubzel umowy na sprzedaż energii elektrycznej. - Chcemy korzystać z tej oferty. Jesteśmy zaangażowani w projekt od samego początku. W interesie firmy i odbiorców jest kupowanie jak najtańszej energii elektrycznej - mówi Tadeusz Skrzypek, prezes LZE Lubzel.
Problem w tym, że Lubzel jako operator sieci rozdzielczych, nie może kupować energii elektrycznej z dowolnych źródeł. Tylko 30 proc. potrzebnego prądu może nabyć na wolnym rynku, resztę musi kupić od państwa, czyli Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Dlaczego? Bo polskie elektrownie produkują więcej prądu niż go potrzeba w kraju, w dodatku jest to prąd drogi. W PSE megawatogodzina energii kosztuje ok. 120 zł, a na wolnym rynku ok. 100 zł.
Przy takiej państwowej ochronie polskiego sektora energetycznego import prądu nie jest rzeczą prostą. - Złożyliśmy już wniosek do PSE o włączenie nowej linii do sieci energetycznej. Mamy też przychylne stanowisko ministra gospodarki w sprawie importu prądu - dodaje prezes Skrzypek.
Jeśli Lubzel i Heat dogadają się w sprawie ceny prądu, to umowa może być podpisana w ciągu kilku dni. - Wtedy część korzyści, jakie osiągniemy z kupna taniego prądu, zechcemy przenieść na naszych odbiorców - twierdzi Skrzypek.
Na obniżkę cen energii mogą liczyć jednak tylko najwięksi partnerzy Lubzelu. - Mogą oni swobodnie wybierać dostawcę prądu. Chcemy więc zaproponować im najkorzystniejsze warunki - wyjaśnia prezes Skrzypek.
Import tańszego prądu z Białorusi nie zmieni sytuacji odbiorców indywidualnych. Dalej będą płacić za prąd dotychczasową cenę.