Zbigniew Włodarczyk z Niwy Babickiej zobaczył elektrownie wiatrowe podczas podróży po zachodniej Europie. Wtedy pomyślał, żeby podobny wiatrak postawić u siebie. Jego elektrownia jest jedyną tego typu na Lubelszczyźnie
- Ciekawskich jest dużo, wszyscy pytają, jak to działa, ile energii daje - opowiada Marcin Włodarczyk, syn pana Zbigniewa.
Elektrownia spod Ryk ma moc do 150 kilowatów. Energia, którą będzie wytwarzała (państwo Włodarczykowie są na etapie załatwiania ostatnich formalności przed uruchomieniem wiatraka) zostanie spożytkowana przez niewielką rodzinną firmę produkcyjną Zbigniewa Włodarczyka.
To jedyna taka elektrownia wiatrowa w naszym województwie.
- Nie mamy informacji, by gdziekolwiek na Lubelszczyźnie były profesjonalne elektrownie wiatrowe - mówi Anna Pasławska, dyrektor biura Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej ze Szczecina.
Tymczasem właśnie w naszym regionie, choć daleko nam do Danii czy morskiego wybrzeża można z powodzeniem stawiać elektrownie wiatrowe. Sprawdzą się one wszędzie tam, gdzie średnia prędkość wiatru na wysokości 70 metrów wynosi co najmniej 6 metrów na sekundę i niezbyt często zdarzają się tam niebezpieczne dla urządzeń wiatry pędzące powyżej 23 m/s. Cała Lubelszczyzna z wyjątkiem Roztocza i okolic Białej Podlaskiej ma sprzyjające dla wiatraków warunki.
Elektrownie wiatrowe są bardzo popularnie na zachodzie Europy. Praktycznie codziennie oddawane są tam do użytku nowe urządzenia. Dla przykładu, zbudowane w samym ubiegłym roku elektrownie wiatrowe w Niemczech mają moc trzynastokrotnie większą, niż wszystkie działające w Polsce.