Lubelscy politycy zapowiadali, że zrobią wszystko, by nasz region skorzystał na piłkarskich mistrzostwach Euro 2012. Wyszło, jak zawsze
Rok temu wiedzieliśmy, że unia sfinansuje budowę ekspresówki S17 tylko na odcinku Warszawa-Lublin-Piaski. Politycy mieli się wystarać o pieniądze na przebudowę pozostałej części "siedemnastki” aż do granicy w Hrebennem. Zawiedli. Projekt trafił na listę rezerwową. Podobnie jak przebudowa drogi S12 od Piask do Dorohuska. Nie wiadomo, kiedy doczeka się modernizacji linia kolejowa E7, którą miała ułatwić szybki dojazd z Kijowa, przez Dorohusk i Lublin do Warszawy.
- Byliśmy optymistami, a rzeczywistość okazała się inna. Dość intensywnie lobbowaliśmy, gorzej było ze skutecznością. - przyznaje Wojciech Żukowski, teraz poseł PiS. Przekonuje, że nadal mamy szanse na pieniądze na inwestycje z listy rezerwowej. Ale to mało prawdopodobne.
- Musiałaby wypaść któraś z pierwszoplanowych inwestycji - powiedział nam kilka dni temu Zbigniew Szepietowski, zastępca dyrektora w lubelskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Okazuje się, że skutecznie mogą działać lokalne samorządy i przedsiębiorcy. Na Euro gotowy będzie stadion przy al. Zygmuntowskich w Lublinie. Największy obiekt piłkarski w naszym regionie pomieści 17 tys. widzów. Wprawdzie nie zaplanowano na nim żadnego meczu turnieju, ale władze miasta liczą, że drużyny uczestniczące w mistrzostwach zechcą zagrać w Lublinie choć jeden sparing.
Za trzy lata gotowe mają być też związane z Euro inwestycje w Puławach, Nałęczowie i Kazimierzu. Te miasta wspólnie chcą stać się centrum pobytowym dla jednej z drużyn uczestniczących w turnieju. Nałęczów wyremontuje boisko wraz z zapleczem i zbuduje kompleks basenów termalnych, Kazimierz przebuduje parkingi i ośrodek zdrowia, a powiat puławski zajmie się drogami. Część prac już ruszyła.
Efekt? Lubelski "trójkąt” przeszedł pierwszą weryfikację i znalazł się w gronie 99 ośrodków wybranych przez ministerialną komisję ze 152. - Zamierzamy zrobić wszystko, żeby uczestnicy turnieju do nas przyjechali - podkreśla Michał Gil, rzecznik prezydenta Puław.