Dwaj historycy sztuki, jednocześnie prezesi Fundacji Galeria na Prowincji, odpowiedzą za to, że przez dziesięć lat nie kiwnęli palcem, aby uratować Teatr Stary w Lublinie.
Wczoraj do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie. – Z takim przypadkiem spotykam się po raz pierwszy – postępowaniu fundacji nie mógł się nadziwić Andrzej Jeżyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Prokuratura zarzuciła Waldemarowi M. i Janowi K. – prezesowi i wiceprezesowi fundacji, że doprowadzili do niebezpieczeństwa zawalenia się zabytku. – Od dziesięciu lat, kiedy teatr za symboliczną opłatą przekazano fundacji, wyremontowano zaledwie część za sceną – mówi Jeżyński. – I to za pieniądze konserwatora zabytków i Urzędu Miasta. Fundacja nie wydała na to ani grosza.
Za to właśnie prezesom grożą dwa lata za kratkami. Aż osiem za brak tabliczek informujących o groźbie zawalenia budynku. Powinni wywiesić je niezwłocznie po otrzymaniu decyzji o wyłączeniu gmachu z użytkowania. Decyzja zapadła w czerwcu 2002 r. – A tablic nie ma do dziś – twierdzi Jeżyński.
Mimo że fundacja włada teatrem od dziesięciu lat, oskarżenie obejmuje tylko okres od listopada 2003 roku. – Wtedy weszła Ustawa o ochronie zabytków, która wprowadza kary za niszczenie własnego zabytku – tłumaczy Jeżyński. – Wcześniejsze przepisy mówiły tylko o niszczeniu cudzej własności.
Oprócz sprawy karnej, szefów Galerii na Prowincji czeka też postępowanie cywilne. – Prokurator prowadzący śledztwo ma wątpliwości co do skuteczności przekazania budynku przez prezydenta i zawarcia umowy notarialnej w 1994 roku – mówi rzecznik prokuratury. – Może to spowodować jej unieważnienie.
Wniosek o rozpoczęcie postępowania złożyła do prokuratury Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie. – Nie mieliśmy innej możliwości. Prezes nie reagował na ponaglenia dotyczące zabezpieczenia zabytku – tłumaczy Landecka.
Co czeka Teatr Stary? – Waldemar M. prawdopodobnie zwróci zabytek skarbowi państwa – uważa Landecka.
Jeśli tak się stanie, teatr trafi w ręce prezydenta Lublina. – Na remont nie mamy funduszy. Wystąpimy o pieniądze do wojewody – mówi Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta.
– Są inne potrzeby, Teatr Stary powinien trafić do prywatnego inwestora. Przecież są zainteresowani – mówi Krzysztof Komorski, rzecznik wojewody.
Prezes fundacji Waldemar M. nie chciał wczoraj z nami rozmawiać.