Mniej administracji, nowe pułki rozpoznawcze, rozbudowane komendy uzupełnień i w pełni zawodowe jednostki 3 Brygady. Takie ma być wojsko w naszych regionie po reformie szykowanej przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
Najważniejsze założenie reformy jest takie, że armia ma być bardziej sprawna. Wzrośnie liczba jednostek tzw. wysokiej gotowości bojowej. Część z nich będą stanowiły pułki rozpoznawcze, stacjonujące głównie na wschodzie kraju.
Teraz w naszym regionie jest jeden taki pułk: w Hrubieszowie. A, jak udało nam się dowiedzieć, w najbliższych latach przybędzie nam kilka kolejnych (łącznie we wschodnich województwach powstanie ich ok. 10). Mało tego. Jednostka z Hrubieszowa do 2010 r. zostanie przekształcona w pułk dalekiego rozpoznania. Nie będzie tam już ciężkiego sprzętu lądowego, będą za to quady i śmigłowce.
Rozwój czeka też 3 Brygadę Zmechanizowaną. - I to we wszystkich trzech garnizonach: Lublinie, Chełmie i Zamościu - wylicza kpt. Dariusz Drączkowski, oficer prasowy 3 Brygady. Do 2010 r. jej wszystkie pododdziały staną się w pełni zawodowe, a żołnierze będą służyć m.in. w misjach zagranicznych (np. wojskowi 1 Batalionu Zmechanizowanego z Chełma wybierają się na misję pokojową do Kosowa).
Podobnie jak lubelska jednostka, do 2010 r. w pełni zawodowa ma być cała polska armia. W jej skład będzie wchodziło 120 tys. żołnierzy. Wielu z nich trafi do wojska w ramach naboru prowadzonego od zeszłego roku przez wojskowe komendy uzupełnień. I to, mimo że ponad 40 z nich zostanie zlikwidowanych. Ale nie te w naszym regionie. MON zamierza zostawić WKU na wschodzie kraju, bo stąd trafia do armii najwięcej chętnych.
- Wszyscy wiemy, jaki jest u nas rynek pracy - tłumaczy ppłk Apolinary Mizerski, szef WKU w Zamościu. - A wojsko ma dla młodych ludzi propozycję ciekawego i dobrze płatnego zajęcia. Nic dziwnego, że chętnych nie brakuje. Np. u nas zainteresowanie wstąpieniem do korpusu zawodowych żołnierzy jest ogromne. Oby tylko były etaty.
A tych ma przybywać kosztem wojskowej administracji. Z 16 sztabów regionalnych zostaną jedynie cztery (Pomorze, Mazowsze, Śląsk, Małopolska), lubelski jest do likwidacji. Zlikwidowane będą też małe jednostki Żandarmerii Wojskowej, gdzie pracuje po kilku mundurowych. Redukcje mają przynieść wielomilionowe oszczędności, które zostaną przeznaczone na zakup sprzętu i szkolenia.
MON na razie nie komentuje planowanej reorganizacji.