Najpierw nachodzili go w domu i dzwonili. Potem zaczęli straszyć komornikiem. Firma windykacyjna próbowała zmusić mieszkańca Bychawy, by zapłacił zaległe rachunki Telekomunikacji Polskiej. Rzecz w tym, że pan Jan telefon ma, ale w Netii.
– Najpierw dwaj młodzi ludzie przyszli do mnie do domu. Mówili, że mam zaległe rachunki za telefon i trzeba to uregulować. Nie przedstawiali się i nie legitymowali. Dwa tygodnie później przyszli do mojej żony – relacjonuje.
To był dopiero początek. – Niedawno odebrałem telefon od pani, która twierdziła, że jest z Telekomunikacji Polskiej. Zapytała, kiedy wreszcie zapłacę rachunek. Zaczęła straszyć mnie komornikiem – relacjonuje Janik.
Nasz Czytelnik przekonuje, że nie ma żadnych długów. – Nie dostałem żadnego listu, rachunku ani faktury – tłumaczy.
– Skontaktowałem się też z moim obecnym operatorem. Netia mówi, że wszystko mam uregulowane na bieżąco.
Zwróciliśmy się w tej sprawie do Telekomunikacji Polskiej. Okazało się, że problemy pojawiły się w chwili, gdy nasz Czytelnik zmienił numer telefonu. Zrobił to, bo miał dość telefonów od osób, które dopytywały o poprzednich właścicieli jego mieszkania. Ale trafił z deszczu pod rynnę – dostał numer dawnego dłużnika TP SA.
Rzeczniczka TP SA zapewnia, że z Telekomunikacji Polskiej nikt do Janika nie dzwonił.
– Jestem zdziwiona metodami pracy windykatorów. Przed podjęciem działań powinni przecież weryfikować dane. Przykro nam, że pan Janik znalazł się w takiej sytuacji – dodaje Szum. I obiecuje załatwić sprawę.
– Miałem w środę telefon z Warszawy, z Telekomunikacji – mówi Jan Janik. – Powiedzieli, że nie jestem już ich klientem, więc niewiele mogą zrobić. Ale pomogli mi to wyjaśnić. Rozmawialiśmy z Netią i w ciągu 20 dni operator ma zmienić mi numer telefonu.