900 mandatów wystawi wkrótce Straż Miejska w Kraśniku. Tylu kierowców, którzy szarżowali pod obiektywem fotoradaru, może już sięgać do portfeli. Ale to dopiero początek. Zdjęć piratów jest dużo więcej.
Przez kilka pierwszych miesięcy fotoradar był rzadko używany, bo strażnicy uczyli się jego obsługi. Jednak od marca urządzenie pracuje pełną parą. Niemal każdego dnia „obserwuje” najbardziej niebezpieczne ulice miasta. Najczęściej strażnicy zasadzają się na piratów drogowych na Urzędowskiej, Przemysłowej i Janowskiej. Do lipca zarejestrowali prawie 1500 naruszeń przepisów drogowych.
– Prawie połowa z nich miała miejsce na ul. Urzędowskiej. To główna arteria komunikacyjna miasta, łączy dzielnicę „starą” z „fabryczną” – mówi Zbigniew Nita, rzecznik prasowy kraśnickiego magistratu.
Mieszkańcy gołym okiem dostrzegają, że na ich ulicach jest bezpieczniej. – Samochody nie pędzą już jak szalone. Na wieść o fotoradarze, która rozeszła się po mieście lotem błyskawicy, kierowcy zdejmują nogę z gazu – podkreśla Marian Król z ul. Janowskiej.
Ale, jak widać, nie wszyscy. Piraci płacą a pieniądze wpływają do kasy miasta. – Jak dotąd, wystawiliśmy i wysłaliśmy pocztą prawie dwieście mandatów – podsumowuje Nita. – Oczekujemy na informacje ze starostwa o kolejnych 900 kierowcach, których nasze urządzenie sfotografowało, pozostałe zdjęcia są w obróbce.
Pieniądze z mandatów miasto przeznaczy na doraźne remonty dróg, chodników lub zainwestuje w poprawę bezpieczeństwa w Kraśniku.