Sezon urlopowy nie pozwolił gigantowi komputerowemu na realizację obietnic złożonych władzom Lublina - twierdzi polski przedstawiciel firmy Microsoft. Uczniowie z Lubelszczyzny muszą więc na razie obejść się smakiem.
Obiecanki cacanki
- Oczekujemy na odpowiedź Microsoftu - mówi Piotr Semeniuk, sekretarz prezydenta Lublina. - Prawdopodobnie przeszkodą w konkretyzacji umowy były wakacje i sezon urlopowy. Jeżeli firma będzie dalej milczeć, przypomnimy się.
Sprawa ciągnie się od ubiegłego roku. Wtedy Dziennik opisał, że w jednym z największych na świecie multimedialnych atlasów ''Microsoft Encarta Interactive World Atlas'' znalazła się informacja o Lublinie z załączonym zdjęciem. Na fotografii przedstawiono starą furmankę na wiejskiej drodze, opatrzoną podpisem o dziewiętnastowiecznym zacofaniu regionu.
Microsoft przesłał na ręce prezydenta miasta pismo z przeprosinami. Wtedy po raz pierwszy wspomniano o pomocy dla szkolnictwa na Lubelszczyźnie jako rekompensaty za niefortunne zdjęcie. Miała polegać na komputeryzacji szkół, a przede wszystkim na bezpłatnym udostępnianiu oprogramowania. Tak postanowiono podczas spotkania prezydenta Andrzeja Pruszkowskiego z Michałem Gołębiewskim z Microsoftu.
Wszystko przez urlop
- Sprawą zajmuje się Michał Gołębiewski, niestety przebywa na urlopie - mówi Eryka Gizińska z firmy Sigma International Ltd reprezentującej Microsoft. - Nie oznacza to, że firma zapomniała o obietnicach. Gotowy jest już plan współpracy.