Bojkotu egzaminu nie będzie, protest owszem – mówi Michał Bąk z Ogólnopolskiej Akcji Lekarzy Stażystów na Lubelszczyźnie. – Na znak sprzeciwu przyjdziemy ubrani na czarno. Protestujemy przeciwko podważaniu naszych kompetencji. Jesteśmy po studiach, mamy dyplomy, skończyliśmy 13-miesięczne staże w szpitalach, a każe nam się zdawać egzamin.
Młodzi lekarze nie kryją złości. – Staże zakończyliśmy 31 października – mówi Bąk. – Od ponad tygodnia jesteśmy na przymusowym bezrobociu, choć niektórzy mogli znaleźć zatrudnienie tam, gdzie mieli staż. Nic z tego. Będziemy czekać na wyniki, a potem na wydanie dokumentów przez izby lekarskie. To może potrwać do kilku miesięcy.
Decyzję o proteście podjęli po licznych nieudanych próbach walki o skasowanie egzaminu. Ustawa wprowadzająca LEP powstała jeszcze w 1996 roku. Była wielokrotnie nowelizowana. Dzięki skutecznemu lobbingowi kilku roczników stażystów, egzamin był wielokrotnie przekładany, ale w końcu klamka zapadła. LEP dopadł tegorocznych medyków.
– Jego przygotowanie budzi wiele zastrzeżeń – skarżą się zdający. – Nie ustalono zakresu obowiązującej wiedzy. Do ostatniej chwili nie było banku kilku tysięcy pytań, a spis zalecanych podręczników był tak szeroki, że raczej potęgował dezorientację, niż ją zmniejszał.
– Ten egzamin to chęć wypchnięcia z zawodu iluś tam lekarzy pod pozorem braku wiedzy – uważa absolwent lubelskiej AM. – Niech rząd nie zasłania się przepisami Unii Europejskiej. Takie egzaminy są tylko w Niemczech i Luksemburgu, i to od razu po studiach.
Protest młodych lekarzy popierają związki zawodowe oraz rektorzy akademii medycznych. – Nie powinno być LEP-u, bo dyskredytuje cały tok studiów – uważa dr Janusz Spustek, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy na Lubelszczyźnie.
Rękę do wprowadzenia egzaminu – począwszy od wydania rozporządzeń, ułożenia pytań, wynajęcia sal i skompletowania komisji – przyłożyli: Ministerstwo Zdrowia, centra egzaminów medycznych, wojewódzkie centra zdrowia publicznego oraz okręgowe izby lekarskie. – Nie my wprowadziliśmy egzamin, tylko ustawa – odżegnuje się dr Andrzej Ciołko, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Lublinie. – My go tylko przygotowujemy. Na temat jego zasadności nie chcę się wypowiadać.