Lubelskie ma najmniej wydanych i rozliczonych unijnych pieniędzy w kraju. Tymczasem, zostały tylko dwa miesiące, żeby powalczyć o miliony złotych nagrody dla województw, które robią to najlepiej.
12 województw już może się cieszyć – według danych MRR przekroczyły 20-procentowy próg. W tej grupie są też nasi sąsiedzi: Podkarpackie, Podlaskie i Świętokrzyskie. Tymczasem, Lubelszczyzna jest na samym końcu. Wydała i rozliczyła 11,4 proc. pieniędzy z RPO. Pod kreską są jeszcze: Śląskie, Mazowieckie oraz Warmińsko-Mazurskie.
– Mamy szansę na lepszy wynik – zapewnia Bogdan Kawałko, dyrektor Departamentu Strategii i Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim. I zapewnia, że z RPO województwo wydało i rozliczyło 15,5 proc., czyli więcej niż podaje ministerstwo. – Według naszych prognoz jesteśmy w stanie do końca roku osiągnąć ok. 20,3 proc. – dodaje Kawałko.
– Bardzo mocno przyspieszyliśmy – twierdzi Krzysztof Grabczak, marszałek województwa (PO). – Pracownicy zostają po godzinach, pracują w wolne soboty. Za ostatnie wyniki przyznałem im nagrody.
Jeśli nawet uda się przekroczyć barierę 20 proc., to nagroda będzie mizerna. – Lubelskie dostanie zaledwie 5 mln euro. Natomiast Świętokrzyskie czy Podlaskie może liczyć na 30–40 mln euro – tłumaczy Krzysztof Hetman, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego i szef PSL na Lubelszczyźnie.
– Nie można zrzucać odpowiedzialności na samorządy. Zbliżają się wybory samorządowe i jak ktoś da pieniądze wójtowi czy burmistrzowi na inwestycje, to on pędzi, żeby je wydać. Tysiące równie małych projektów jest na Mazowszu, a i tak nas prześcignęli. Jak to się dzieje, że na Podlasiu czy Podkarpaciu potrafią sobie radzić z unijnymi dotacjami, a u nas nie? – pyta Hetman i dodaje: – Od pół roku alarmuję, że województwu grozi kompromitacja. Jeśli przez trzy lata udało się na Lubelszczyźnie zrobić tylko 11,4 proc., to czy przez dwa miesiące dojdziemy do 20 proc.?