Mieszkańcy naszego województwa wyjeżdżają do pracy głównie do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec i Norwegii. I zarabiają tam średnio od 5 do 15 tysięcy złotych.
– Młodzi ludzie, którzy tam wyjechali po 2004 roku, znaleźli pracę, zaciągnęli kredyty i kupili mieszkania. Ich życie przeniosło się w nowe miejsca – mówi Magdalena Pituła z Euro-tax.pl.
Henryk z Lublina od 2007 roku mieszka i pracuje w Irlandii. O powrocie nawet nie chce słyszeć. – W Irlandii nikt nie zaczyna rozmowy od biadolenia – mówi. A poza tym, gdy wyjeżdżał, zarabiał w Lublinie 1800 zł. Teraz miałby tyle samo. W najlepszym razie.
Kolejne popularne kierunki wśród lubelskiej emigracji zarobkowej to Holandia, Niemcy i Belgia. – To najszybciej rozwijające się w tej chwili rynki pracy. Ich przewagą jest bliska odległość i wysokość wynagrodzenia – wyjaśnia Marta Danko, ekspert Euro-tax.pl ds. Holandii i Belgii.
Dużą popularnością w tych krajach cieszą się prace sezonowe w budownictwie, ogrodnictwie i przy produkcji. – Holandię charakteryzuje dodatkowo przyjazny system podatkowy, który gwarantuje naszym rodakom wysoki zwrot podatku nawet za niedługi czas pracy. Polacy mogą tam liczyć na zwroty ubezpieczenia oraz wypłatę zasiłków na dzieci – dodaje Danko.
Coraz większą popularnością wśród mieszkańców Lubelskiego cieszy się także Norwegia. – Jest blisko, zarobki są tam wysokie, a warunki pracy bardzo dobre – tłumaczy Marta Sadowska, doradca EURES w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Lublinie. – Nic dziwnego, że to atrakcyjny rynek, tym bardziej, że ofert pracy jest naprawdę dużo.
Najwięcej propozycji zatrudnienia w Norwegii można znaleźć w budownictwie, gastronomii i rolnictwie. – Średnie zarobki to ok. 15 tys. zł. Ale trzeba znać język, przynajmniej angielski – dodaje Sadłowska.
Najdłużej mieszkańcy Lubelskiego pracują w Irlandii (średnio 14 miesięcy), Austrii (12 miesięcy) i Wielkiej Brytanii (7 miesięcy).
KRIS