Skazani za jazdę rowerem po pijanemu i drobni złodzieje wychodzą na wolność. Sądy w okręgu lubelskim zwolniły już 101 osób. Kilkaset kolejnych uniknie odsiadki lub dostanie łagodniejszą karę.
Kto ukradł mniej, odpowiadał za wykroczenie. Teraz ten próg podniesiono do jednej czwartej minimalnego wynagrodzenia. Obecnie wynosi on 400 zł. Złagodzono też kadry za paserstwo, uszkodzenia lub zniszczenia mienia, czy kradzież drzewa z lasu.
– W naszym okręgu wstępnie wytypowano 1200 skazanych, wobec których można zastosować nową ustawę – mówi sędzia Artur Ozimek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie. – Po weryfikacji akt okazało się, że nowymi regulacjami objętych zostaną 463 osoby. 101 z nich wyszło już na wolność.
To wszyscy kwalifikujący się do "amnestii”. Reszta ma kary w zawieszeniu lub czeka na odsiadkę. Są też skazani, których sąd nie ukarał pozbawieniem wolności. – Ich sprawy są na bieżąco rozpatrywane – dodaje Ozimek.
– Zwolniliśmy już 75 osób. Do sądów przesłaliśmy sprawy dotyczące 103 skazanych – mówi Jacek Zwierzchowski, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie.
Najwięcej skazanych, aż 18 wyszło z zakładu karnego w Hrubieszowie. W Zamościu cele opuściło 17, w Chełmie 12, a w Białej Podlaskiej 9 skazanych. Po kilka osób zwolniono też w Lublinie, Krasnymstawie, Włodawie i Opolu Lubelskim.
W zakładach karnych przyklaskują zmianom, bo oznaczają one oszczędności i mniejszy tłok w celach. Mniej pracy będą mieć też prokuratorzy. Nie będą już zajmować się pijanymi cyklistami i drobnymi złodziejami. W niektórych miastach tego typu przestępstwa stanowiły nawet jedną czwarta spraw.
Nowe przepisy krytykują jednak handlowcy. Boją się, że złodzieje poczują się bezkarni. Nie podoba im się też to, że nowelizacja nie wprowadza pojęcia recydywy. Złodziej może się spodziewać identycznej kary bez względu na to, ilu drobnych kradzieży się dopuści.