Dopiero po kilku miesiącach śledczym udało się przesłuchać dwie dziewczynki, które w stanie skrajnego niedożywienia trafiły do szpitala. Prokuratura sprawdza, czy były głodzone przez matkę.
Wcześniej dziewczynki były leczone w innej placówce, ale matka wypisała je, gdy lekarz skierował nastolatki do szpitala. Kiedy siostry zostały hospitalizowane, sprawą zajęła się prokuratura. Wszczęto postępowanie pod kątem narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
– W piątek i poniedziałek odbyły się przesłuchania dziewczynek. Ze względu na ich stan zdrowia, było to możliwe dopiero teraz. Dzieci wciąż przebywają pod opieką lekarzy – mówi Paweł Banach, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie.
Śledczy nie zdradzają, czy dziewczynki w swoich zeznaniach obciążały matkę. – Na tym etapie postępowania nie możemy mówić o szczegółach. Czekamy jeszcze na opinie psychologiczne. Biegli muszą także ocenić, czy doszło do zagrożenia zdrowia lub życia dziewczynek – dodaje Banach.
Dopiero wtedy śledczy zdecydują, czy matka nastolatek stanie przed sądem.
Kobieta jest nauczycielką w Zespole Szkół im. Ziemi Lubelskiej w Niemcach. W grudniu 2014 r., kiedy sprawa skrajnego niedożywienia jej córek wyszła na jaw, dyrektor placówki zapewniał nas, że znaczną niedowagę u dziewczynek pracownicy szkoły zauważyli już na początku roku szkolnego.
– Wielokrotnie podejmowaliśmy próby rozmowy z ich matką. Niestety, bezskuteczne – przyznawał dyrektor Jerzy Wójcik. – Matka przedstawiła nam oświadczenie, że jej córki są pod opieką lekarską, a wyniki ich badań są w normie. W związku z brakiem współpracy rodziców ze szkołą i trosce o zdrowie dziewczynek, złożyłem zawiadomienie do właściwego organu państwowego.
Śledczy zapowiadają, że decyzja o ewentualnym postawieniu zarzutów matce dziewczynek powinna zapaść w maju.