Mieszkańcy dzielnicy Hajdów-Zadębie zablokowali dojazd do wytwórni asfaltu przy ul. Mełgiewskiej. Twierdzą, że ciężarówki jeżdżą tamtędy nielegalnie, a zakład działa bez zezwolenia. Do podobnej opinii skłania się nadzór budowlany.
– Tam, zgodnie z przepisami powinien być wjazd. Ten od ul. Mełgiewskiej jest nielegalny – mówi Jacek Sałasiński, jeden z protestujących mieszkańców. – W rezultacie samochody jeżdżą nam pod oknami. To oznacza hałas i potworny pył.
Zakład postawiła firma Budimex, która zajmuje się przebudową ul. Mełgiewskiej. Po zakończeniu inwestycji ma być on przeniesiony w inne miejsce.
– Niech budują, ale zgodnie z przepisami – mówi Leszek Motyka, mieszkaniec dzielnicy. – Skoro jest możliwość dojazdu od ul. Metalurgicznej, to dlaczego z tego nie korzystają? Rozumiem, że tak może być wygodniej, ale nie kosztem ludzi.
Mieszkańcy są rozgoryczeni
Twierdzą, że firma miała zamknąć sporny wjazd jeszcze w sobotę. Tymczasem ciężarówki z kruszywem kursowały przez Mełgiewską przez cały weekend.
– Wcześniejsze uruchomienie drugiego wjazdu było niemożliwe ze względów technicznych – usłyszeliśmy od kierownika budowy. – Zrobiliśmy to dopiero dziś. Brama przy ul. Mełgiewskiej jest już nieczynna.
To nie uspokoiło protestujących, którzy utrzymali blokadę. Obawiają się, że ciężarówki będą korzystać z pobliskiej polnej drogi, która biegnie od ul. Mełgiewskiej. Tuż obok zamkniętego przejazdu.
– Nie wiem, jak będzie. Nie mogę jej zamknąć – przyznaje kierownik.
Zdaniem mieszkańców, zakład działa bez ważnego pozwolenia na użytkowanie. Obecni na miejscu przedstawiciele Budimexu przyznali, że nie mają zezwolenia. Zastrzegli jednak, że to, co dzieje się w zakładzie, to nie produkcja, a próbne uruchomienie instalacji. Po południu przy wytwórni umieszczono tablicę, informującą, że jest to plac budowy.
W piątek zakład kontrolował nadzór budowlany
– Stwierdzono, że instalacja była użytkowana mimo braku zezwolenia – mówi Robert Lenarcik, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. – Firma wyjaśniła, że jest to rozruch techniczny. Musimy dokładnie zbadać sprawę, będziemy jednak szli w kierunku ukarania inwestora. Jeśli trwała tam produkcja, firmie grożą olbrzymie kary.
Budimex odpiera wszelkie zarzuty
– Od tygodnia trwa rozruch wytwórni i potrwa jeszcze tydzień – mówi Krzysztof Kozioł, rzecznik spółki. – W tym czasie wykonuje się próbne produkcje masy o różnych parametrach oraz badania laboratoryjne masy. Dopiero po zakończeniu rozruchu można otrzymać pozwolenie na użytkowanie.
Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie ostateczna ocena nadzoru budowlanego. Zakład skontrolują jeszcze przedstawiciele urzędu miasta. Sprawdzą czy inwestor spełnił wszystkie wymogi związane z ochroną środowiska.