Koniec z "darmowymi” rozmowami międzymiastowymi dla osób korzystających z usług Niezależnego Operatora Międzymiastowego. Wczoraj NOM zawarł porozumienie z Telekomunikacją Polską SA
m.in. w sprawie wystawiania faktur za połączenia.
Od lipca 2001, kiedy NOM wszedł na rynek telekomunikacyjny, żaden jego klient nie zapłacił ani grosza. Operator zaoferował tylko połączenia międzymiastowe. Aby z nich skorzystać, wystarczyło wybrać prefiks 1044. Wielu abonentów TP SA korzystało z usług NOM, bo rozmowy były tańsze niż w TP SA (czyli z prefiksem 1033). Np. jesienią zeszłego roku różnica wynosiła 2 gr za minutę rozmowy w godzinie szczytu na korzyść NOM.
Przez dziewięć miesięcy NOM świadczył usługi "bezpłatnie”. Przez ten czas trwały przepychanki między NOM a TP SA o to, kto ma wystawiać faktury. Ostatecznie obie firmy zawarły porozumienie. - Wystawcą faktur będzie NOM - wyjaśnia Witold Rataj, rzecznik TP SA.
Niezależny operator szacuje, że do wystawienia jest ponad 4 mln faktur na ponad 200 mln zł. Każdy korzystający z prefiksu NOM dostanie jedną fakturę za cały okres od lipca 2001 do marca 2002. - Większość rachunków nie powinna przekroczyć 100 złotych - szacuje Gruszka.
Spłaty nie będą rozłożone raty. - Choć nie wykluczamy takiej możliwości w indywidualnych przypadkach - zastrzega Gruszka.
Pieniądze będzie można wpłacić od razu na konto NOM albo uregulować je w kasach TP SA. - Nie będziemy za to pobierać żadnej prowizji od klientów - wyjaśnia Rataj.
Abonenci TP SA będą mieli wolny dostęp do usług NOM do sierpnia. Wtedy też dostaną kolejny rachunek za rozmowy przeprowadzone od kwietnia. Później trzeba będzie podpisać z niezależnym operatorem umowę na korzystanie z jego usług.