Tylko do poniedziałku szkoły przyjmują wnioski o dofinansowanie mundurków i podręczników. Ale wielu rodziców nie wie, że termin mija.
Dyrektor Cetera spodziewa się, że w jej szkole wnioski o dopłaty złoży około 200 rodzin. Do tej pory uporała się z tym połowa.
- Bo są wakacje i do rodziców pewne informacje nie docierają - tłumaczy Dorota Lorenc, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 5 w Świdniku. - My ogłaszaliśmy o dopłatach niemal wszędzie. Nawet w przedszkolach, żeby rodzice pierwszoklasistów o tym wiedzieli. Ale i tak jestem pewna, że do części te wiadomości nie dotarły i nie wszyscy przyjdą z wnioskiem o dofinansowanie.
- Trudno powiedzieć - mówi Jolanta Kasprzak, rzeczniczka lubelskiego Kuratorium Oświaty. - Ministerstwo wyznaczyło sztywne terminy. Ale myślę, że jeśli będzie więcej takich szkół, w których rodzice zgłosili się po czasie, to dokonamy korekty. To jednak nic pewnego.
O dofinansowanie mogą ubiegać się rodziny, w których miesięczny dochód na osobę nie przekracza 351 zł netto. Jeśli dochód wynosi już o złotówkę więcej, to dopłata się nie należy. - A przecież ktoś, kto nie łapie się na tę kwotę, wcale nie musi być zamożny - mówi dyrektorka Lorenc.
- Mamy do czynienia z kolejną nieprzemyślaną decyzją naszego ministerstwa - ocenia Ewa Suchań, prezes Powiatowego Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Chełmie.