Ani samorząd, ani policja nie mają pieniędzy, by zapłacić za utrzymanie wakacyjnych posterunków policji na jeziorami.
Co roku nad Krasnem porządku pilnowało dodatkowo czterech policjantów z lubelskiej policji. Za ich utrzymanie płaciła gmina. W tym roku wójt Uścimowa rozkłada ręce. - Nie stać nas, żeby kolejny rok sfinansować pobyt 4-5 policjantów z lubelskiej prewencji na trzy miesiące - mówi Stanisław Wołoszkiewicz, wójt gminy Uścimów. - Dlaczego gmina ma za to płacić? To jest duży koszt. Policja też ma swój budżet. Liczymy, że oni opłacą wakacyjnych funkcjonariuszy.
Czy rzeczywiście? - Prawdopodobnie nie będzie nas stać na utrzymanie policjantów z Lublina. Musielibyśmy opłacić im mieszkanie i wyżywienie - wyjaśnia Stanisław Karczmarz z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie. Jego zdaniem, właściciele pensjonatów na pewno daliby policjantom zakwaterowanie, żeby mieć zapewnione bezpieczeństwo. - Ale policja nie może przyjmować darowizn - dodaje Karczmarz.
Nie tylko turyści są niezadowoleni z rozwoju sytuacji. - To niedopuszczalne, żeby władza na nas oszczędzała. Przecież tu chodzi o nasze bezpieczeństwo. Dopiero będą myśleć, jak do tragedii dojdzie - denerwuje się pani Katarzyna, mieszkanka gminy Uścimów.
Sezonowego posterunku nie będzie również nad innymi większymi jeziorami, m.in. w Firleju. - Tam nie jest potrzebny, bo przy samym jeziorze jest posterunek stacjonarny. Poza tym, nad Firlej z Lubartowa jedziemy 10 minut. Co innego nad Krasne. Tam prawie godzinę. Tam posterunek jest niezbędny - uważa Karczmarz.
Nad jeziorem Piaseczno w gminie Ludwin "wodnego” posterunku nie ma już od lat. Zwiększoną obsadę ma za to policja w Ludwinie.
Tylko nad Jeziorem Białym bezpieczeństwa będą strzegli policjanci z lubelskiej prewencji. - Gmina dała 15 tys. zł na wakacyjny posterunek, a resztę komenda wojewódzka - wyjaśnia Tadeusz Sawicki, wójt Włodawy. - To w naszym interesie leży wspieranie policji, bo jak będą nad jeziorem rozboje, to nikt do nas nie przyjedzie.