Zaległe czynsze, nie zapłacone rachunki za prąd i mandaty za jazdę na gapę. Właśnie dobiliśmy do krajowej czołówki dłużników.
Wystarczył rok, żeby liczba dłużników w naszym województwie wzrosła o 148 procent. I ciągle rośnie. W Krajowym Rejestrze Długów figuruje już 14 412 osób z Lubelszczyzny. Niesolidnych płatników z całego kraju jest w nim 174 271. Ten wynik daje nam czwarte miejsce w Polsce. Jeszcze rok temu zajmowaliśmy piąte.
− Zatory płatnicze to pochodna tego, co dzieje się w gospodarce. Ale duży wpływ na tę sytuację mają też nasze przyzwyczajenia - tłumaczy Andrzej Kulik, rzecznik KRD. - Klinicznym przypadkiem jest budownictwo. Mimo boomu budowlanego, to branża, w której czeka się najdłużej na zapłatę. Średnio aż 77 dni. Wszyscy tam się przyzwyczaili, że nie płaci się w terminie.
Dwie trzecie lubelskich dłużników to przedsiębiorcy, reszta klienci indywidualni. Największy dług biznesmena to 1,172 mln zł a osoby prywatnej - 288 tys. zł. Mieszkańcy naszego regionu są najwięcej winni spółdzielniom mieszkaniowym, przedsiębiorstwom komunikacyjnym i zakładom energetycznym (około 40 proc. wszystkich dłużników).
Do współpracy przekonują się kolejni. Np. "Domo-System” z Lublina. - Wcześniej niesolidni klienci nie reagowali - mówi Małgorzata Wojciechowska z tej firmy. - Teraz często wystarczy wezwanie do zapłaty z logo KRD. Odkąd współpracujemy z KRD, odzyskujemy blisko 80 proc. należności.
Właśnie trwa "Krajowy Tydzień Bez Długów”. Każdy przedsiębiorca, który do piątku napisze maila na adres prawnik@krd.pl i opisze swoje kłopoty z dłużnikami, może liczyć na bezpłatną poradę prawną.