Tego jeszcze nie było. Mieszkańcy wsi spacyfikowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej zamierzają pozwać polski Skarb Państwa o odszkodowania za utracone mienie
2 lutego 1944 roku w Borowie, który był bazą Narodowych Sił Zbrojnych, rozpoczęła się akcja pacyfikacyjna. Z rąk Niemców zginęło ok. 1300 cywilów, w tym co najmniej 300 dzieci. Kilkaset gospodarstw poszło z dymem.
- Ci, którym udało się przeżyć, po wojnie byli oszukiwani przez własne państwo - opowiada Rej, jeden z potomków słynnego poety. - Tuż po wojnie urzędnicy zbierali deklaracje pokrzywdzonych i opłaty za przygotowanie wniosków o odszkodowania. Nikt nigdy żadnego zadośćuczynienia się nie doczekał. A rząd PRL zrzekł się odszkodowań od Niemców.
Skończył się PRL, jest III Rzeczpospolita, a w sprawie zadośćuczynienia nic się nie zmieniło - uważają mieszkańcy Borowa. Postanowili działać. - Indywidualne pozwy przeciwko Skarbowi Państwa będą składane do Sądu Okręgowego w Lublinie - wyjaśnia Rej, którego matka cudem ocalała, ale straciła zdrowie, ukrywając się podczas akcji pacyfikacyjnej. - Oskarżamy rząd polski o oszukiwanie społeczeństwa, zaniedbanie roszczeń obywateli oraz złamanie konstytucyjnej równości wobec prawa. Dlaczego bowiem III RP przyznała prawo do odszkodowań zabużanom, a zrezygnowała z odszkodowań wojennych dla mieszkańców polskich wsi?
Dr Piotr Dymel, dyrektor lubelskiego oddziału Archiwum Państwowego mówi, że nie pamięta podobnej sprawy. Przyznaje jednak, że szacunki strat były sporządzane po wojnie i gromadzone w aktach starostw. Odszukanie tych dokumentów byłoby pracochłonne, zainteresowani będą jednak mogli z nich skorzystać.