Dwaj bracia wpadli na kradzieży bydła. Nie udało im się uciec ze zwierzętami, bo zostawili ślady na śniegu.
W nocy z niedzieli na poniedziałek w Sługocinie pod Niemcami bracia wdarli się do cudzej obory. Wyprowadzili dwa byki i jałówkę.
– Kradzież zauważył syn właściciela, który wracał do domu – mówi Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Zaalarmował domowników i policję. Gospodarz wraz z rodziną ruszył za złodziejami po tropach pozostawionych na śniegu.
Policjanci z Niemiec urządzili zasadzkę w okolicach zlewni mleka. Zauważyli dwóch mężczyzn prowadzących zwierzęta. Złodzieje na widok radiowozu próbowali uciekać. Jeden z nich nagle zawrócił i ruszył na policjanta z nożycami do cięcia metalu. Funkcjonariusz kazał mu odrzucić narzędzie, ale mężczyzna nie reagował.
– Wtedy policjant oddał dwa strzały ostrzegawcze. Dopiero to ostudziło agresję napastnika. Mężczyźni zostali obezwładnieni i doprowadzeni do komisariatu w Niemcach – dodaje Laszczka-Rusek.
Złodzieje to dwaj bracia spod Siedlec – 37- i 39-letni. Przy mleczarni odnaleziono przywiązane do drzewa bydło. Było warte 10 tys. zł. Z ustaleń policji wynika, że bracia na początku roku ukradli w Panieńszczyźnie trzy krowy. Jedną zostawili po drodze.
Bracia mają bogatą kryminalną przeszłość. Starszy za rozboje i włamania spędził w więzieniu 15 lat. 37-latek za kradzieże odsiedział 5 lat.