- Z roku na rok mamy coraz mniejsze środki na remont wałów przeciwpowodziowych. Wał główny na Wiśle byłby lepiej przygotowany, gdybyśmy mieli więcej pieniędzy. Wtedy można by uniknąć ostatnich strat - mówi Leszek Boguta, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
- Ta powódź była do przewidzenia. W Niemczech, Czechach, wszędzie na- około powodzie były. Niestety, wnioski z 1997 roku nie zostały wyciągnięte. Przeciwnie. Od kilku lat dostajemy coraz mniej pieniędzy - o 25-30% rocznie - mówi dyrektor Boguta.
Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych złożył w tym roku do budżetu państwa wnioski o 17 mln zł. Dostał - niecałe 3 mln.
- Remonty wałów mogliśmy zacząć w każdej chwili. Dokumentacja była gotowa, ale nie było pieniędzy. W ub.r. udało nam się zdobyć trochę środków z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i ze Społecznej Rady Rozwoju Europy, ale to było za mało - tłumaczy Boguta.
- W sprawie budżetowych pieniędzy nic nie można zrobić, decyzje zapadają gdzie indziej. W ciągu ostatnich czterech lat sporo zrobiliśmy na wałach w Wilkowie i Kazimierzu - teraz wytrzymały. Wał w Kamieniu był badany i nic nie wskazywało, że trzeba się nim zająć. W Braciejowicach sytuacja była inna: tu wodę ostatni raz widziano ponad pół wieku temu. Część wału rozebrała gmina, część okoliczni mieszkańcy. Kto jest winny? Czas - odpowiada Zdzisław Strycharz, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa LUW.
Dzisiejsze spotkanie przedstawicieli LUW z pracownikami Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska dotyczyć ma pieniędzy na naprawę wałów.W nadwiślańskich gminach województwa lubelskiego został odwołany w poniedziałek stan pogotowia przeciwpowodziowego, obowiązujący od 26 lipca.
W rejonach, które ucierpiały z powodu powodzi, wciąż trwa usuwanie jej skutków. W gminie Łaziska, która najbardziej została dotknięta przez powódź, szkody oszacowano wstępnie na 2,79 mln zł. Dotyczy to 30 budynków, w tym 9 mieszkalnych, w Kamieniu i Lesie Dębowym oraz dróg we wspomnianych już miejscowościach, a także w Braciejowicach, Zakrzowie, Głodnie i innych.
W gminie Annopol, gdzie podtopieniu uległo ok. 2,5 tys. ha oraz 40 budynków, w poniedziałek trwało szacowanie szkód. Gmina poniosła także straty w infrastrukturze (drogi, wodociągi i hydranty). W gminie Wilków straty określono na 300 tys. zł.