Według angielskiej wersji portalu Wikipedia, w Polsce istnieją tzw. no-go-area, czyli obszary, gdzie określonym grupom osób grozi poważne niebezpieczeństwo. Według encyklopedii internetowej strefa ta obejmuje również województwo lubelskie, a zagrożone miałyby być osoby LGBT.
Według Wikipedii określenie no–go odnosi się także do obszarów, gdzie wybuchł bunt lub powstanie i gdzie władze danego kraju utraciły nad tym terenem kontrolę. Jako przykłady takich stref występujących współcześnie portal wymienia m.in. fawele, czyli dzielnice nędzy w Rio de Janeiro, gdzie rządzą gangi, a policjanci czy dziennikarze byli torturowani. To także przedmieścia największych miast we Francji, gdzie istnieją imigranckie dzielnice charakteryzujące się wysokim bezrobociem.
Skąd nasz region w takim towarzystwie? Otóż chodzi o to, że około 30 gmin w Polsce, a także cztery województwa w południowo-wschodniej części kraju, ogłosiło się strefami wolnymi od LGBT. Te województwa to małopolskie, podkarpackie, świętokrzyskie i lubelskie.
– Lewicowa partia Razem określa te obszary jako no–go–zones dla ludzi LGBT – tłumaczy angielska wersja Wikipedii.
Przypomnijmy, że w kwietniu br. radni Sejmiku Województwa Lubelskiego przyjęli stanowisko przeciwko „Ideologii LGBT”. Później podobne deklaracje podpisali m.in. radni powiatu łukowskiego, świdnickiego czy kraśnickiego. Dodatkowo bardzo aktywny w wyrażaniu negatywnych opinii przeciwko tej „ideologii” był ówczesny wojewoda lubelski Przemysław Czarnek (obecnie poseł PiS).
– Ideologia LGBT jest groźnym zjawiskiem trudnym do opanowania, bo fałszuje rzeczywistość. Mówi, że równo powinniśmy traktować związek małżeński kobiety i mężczyzny ze związkiem np. gejowskim – wykładał na antenie jednej z ogólnopolskich telewizji.
Według działaczy lewicowych, zarówno radni sejmiku, jak i powiatowi czy gminni wykazali się skrajną nietolerancją, która wpływa na odbiór naszego państwa na świecie.
– W ten sposób zarówno nasz region, jak i kraj płacą za urzędowy akt homofobii – ocenia Mateusz Roczon z Lewicy Razem – Trzeba podkreślić, że walka z rzekomą ideologią LGBT oznacza walkę z mniejszościami seksualnymi – dodaje.
– Jeżeli politycy tworzą strefy wolne od LGBT, to nie dziwmy się reakcjom za granicą – komentuje Bartłomiej Staszewski, członek zarządu Marszu Równości w Lublinie.
Inaczej widzi to Radosław Brzózka, radny powiatu świdnickiego. – Ruch polityczny LGBT, który jest sztucznie inicjowany na Lubelszczyźnie, nie jest tym, czego potrzebują obywatele. Takie sygnały otrzymaliśmy od mieszkańców i ujęliśmy je w formule stanowiska podjętego przez radę – komentuje Brzózka. – Deklarację przyjęliśmy w obronie wolności, rodziny. Taki właśnie cel – wolność od ideologii – przyświecał samorządom – zapewnia.