Zmarła 30-letnia kobieta, która w sobotę rano nurkowała z mężem w jeziorze Piaseczno. Prawdopodobnie kobieta zbyt szybko się wynurzyła.
W pewnym momencie grupa innych płetwonurków zauważyla, że mężczyzna na rękach trzyma kobietę. Podpłynęli do niego i wynieśli nieprzytomną na brzeg.
Jeden z płetwonurków (policjant z KWP w Lublinie) rozpoczął reanimację, którą
kontynuowała załoga karetki pogotowia.
Po około 45 minutach akcji 30-letnia Małgorzata D. Lublina zmarła. Prawdopodobnie dlatego, że zbyt szybko się wynurzyła .
W czasie nurkowania we krwi rozpuszcza sie dodatkowa porcja azotu - im dłużej i głębiej nurek jest pod wodą, tym więcej. Podczas szybkiego wynurzenia rozprężające się pęcherzyki azotu mogą blokować naczynia krwionośne w różnych częściach organizmu (choroba dekompresyjna).
Jak udało nam się ustalić na miejscu zdarzenia - komputer nurkowy, który miała przy sobie kobieta wskazał, że zeszła ona na 14 metrów głębokości.
Przyczyny tego zdarzenia będzie badać prokuratura. (am)