(Maciej Kaczanows
W przyszłym roku w dwóch szpitalach – w Lublinie i Lubartowie – nie będzie oddziałów ratunkowych. W tym roku jeden SOR w Lublinie już zniknął.
W obu przypadkach zamykanie SOR łączy się ze zwolnieniami części personelu. Dlaczego zapadły decyzje o zamknięciu oddziałów?
– Lubartów nie spełniał wymogów Ministerstwa Zdrowia. Brakowało m.in. stanowiska dekontaminacyjnego (pozwala usuwać substancje toksyczne i trucizny z ciała pacjenta – red.), czy wystarczającej ilości źródeł tlenu – wyjaśnia dyrektor Jedliński.
– Poza tym, utrzymanie SOR-u nie opłacało się, przynosił duże straty. W 2010 roku było to 900 tys. zł, w tym do września 650 tys. zł – dodaje Łukasz Semeniuk, dyrektor SPZOZ w Lubartowie. – Zamknięcie SOR wiąże się ze zwolnieniami. Pracę może stracić 10–15 osób z 25 pracujących na oddziale.
Zniknie też SOR w szpitalu przy ul. Staszica w Lublinie. Placówka informując urzędników o planach zamknięcia nie podała powodów. Szefowa oddziału ratunkowego nie chciała z nami rozmawiać na ten temat. – Najgorsze, że wszyscy pacjenci, którzy korzystają z naszej opieki będą musieli pójść gdzie indziej – komentuje jeden z pracowników. – Większość obsługi straci pracę, dyrekcja już nas o tym poinformowała.
W Lublinie działają jeszcze cztery oddziały ratunkowe. Trudniejsza sytuacja może być w powiecie lubartowskim, tam znika jedyny taki oddział. – To nie jest dobra wiadomość. Przecież w niektórych przypadkach liczy się każda minuta – mówi Marcin Trąbka z Firleja.
Innego zdania są urzędnicy i lekarze. – W mojej ocenie niezakontraktowanie SOR w Lubartowie nie pogorszy bezpieczeństwa pacjentów i ich dostępu do świadczeń w tym powiecie. Pacjenci będą mogli trafiać do oddziałów ratunkowych w Radzyniu Podlaskim, Łęcznej, Parczewie, czy Lublinie – zaznacza dyr. Jedliński.
– Tendencja zamykania SOR-ów jest niedobra. Liczba oddziałów ratunkowych została obliczona zgodnie z potrzebami populacji w regionie. Mimo to pacjenci nie powinni się obawiać pogorszenia opieki – ocenia dr Andrzej Nogalski, wojewódzki konsultant ds. ratownictwa medycznego.
W 2011 w Lublinie zamknięto już oddział ratunkowy w szpitalu kolejowym.