Wada urządzeń grzewczych szklarni - to nieoficjalna przyczyna pożaru jaki wybuchł w nocy w szklarni w Opolu Lubelskim.
Pożar wybuchł tuż przed godziną 3. Przy ulicy Kwiatowej, w płomieniach stanęła kotłownia ogrzewająca szklarnię z pomidorami.
Podczas pożaru w pomieszczeniach szklarni znajdowały się dwa tysiąclitrowe pojemniki z kwasem azotowym.
- Pod wpływem wysokiej temperatury rozszczelnił się jeden z nich. Wyciekło około ośmiuset litrów kwasu - informuje kapitan Ireneusz Kotowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim. Na szczęście kwas nie przedostał się do ziemi.
W akcji wzięło udział 28 strażaków z ośmiu zastępów. Do działań ściągnięty został pluton chemiczny z komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Do akcji strażacy musieli użyć aparatów tlenowych i pracować w specjalnych ubraniach kwaso i ługoodpornych.
Dokładne przyczyny pożaru ustali specjalnie powołana przez strażaków i policję komisja.