Eksplozja w mleczarni, ewakuacja sąsiedniego przedszkola - tak będą dziś wyglądały ćwiczenia w Opolu Lubelskim.
O godzinie 11 mieszkańcy miasta usłyszą wycie syren i ogromny huk. - Tak rozpoczną się nasze ćwiczenia. Będziemy musieli walczyć z wyciekiem amoniaku w maszynowni Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej - zapowiada kapitan Ireneusz Kotowski, rzecznik Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim.
Scenariusz zakłada, że wyciek spowoduje zwarcie w instalacji elektrycznej. Wtedy załoga zaalarmuje kierownictwo zakładu.
- Od razu zostanie zarządzona ewakuacja załogi, przyjedzie straż pożarna. Konserwatorzy urządzeń, którzy będą próbowali dostać się do maszynowni, stracą przytomność - zdradza szczegóły kpt. Kotowski.
To nie wszystko. Strażacy, którzy wejdą w rejon skażenia, nabiorą podejrzeń, że został też podłożony ładunek wybuchowy. Wtedy zawiadomią policję i na miejsce przyjedzie grupa pirotechniczna.
- Będziemy musieli też ewakuować pobliskie przedszkole, do którego chodzi 150 dzieci, gdyż i im zagrozi chmura amoniaku - mówi kpt. Kotowski.
Ćwiczenia potrwają do godz. 13. Wezmą w nich udział m.in. 4 zastępy Państwowej Straży Pożarnej (24 osoby), 4 zastępy OSP (24 osoby), policja, pogotowie ratunkowe, energetyczne, gazowe, powiatowy lekarz weterynarii, powiatowy inspektor sanitarny oraz powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
- Ćwiczenia odbędą się u nas, bo są związane z zagrożeniem, jakie niesie amoniak. Będzie zamieszanie, ale takie ćwiczenia są niezbędne - uważa Henryk Łakomy, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Opolu Lubelskim.
Władze obawiają się, że niektórzy mieszkańcy mogą się przestraszyć wycia syren i pozorowanych działań służb mundurowych. - Prosimy mieszkańców o zachowanie spokoju i niepodejmowanie żadnych działań po usłyszeniu sygnału alarmowego - apeluje Zenon Rodzik, starosta opolski.