Ludzie od dziesięciu lat walczą o budowę kanalizacji w swojej wsi. Jak dotąd bez skutku. - Nam tu śmierdzi, a wójt tylko się z nas śmieje - oburza się Ryszard Rybak.
- Każdy z 220 mieszkańców wsi zapłacił z własnej kieszeni po 150 złotych - mówi Ryszard Rybak. - Pieniądze poszły na projekt oraz pozwolenie na budowę.
Resztę inwestycji miała sfinansować gmina. Do tej pory jednak tego nie zrobiła.
- Nieraz byliśmy w tej sprawie u wójta, ale ten się z nas tylko śmieje - twierdzi Rybak. - Jak startował w wyborach, to obiecał nam kanalizację. Dlatego na niego zagłosowaliśmy. Ale teraz to już o tym zapomniał. Wójt robi coś tylko wtedy, gdy zbliżają się wybory.
Jak mieszkańcy radzą sobie bez kanalizacji? - Prosta sprawa. Wszystko leje się do rowów melioracyjnych. W lecie, jak są upały, to śmierdzi tak, że nie da się wytrzymać. Nieczystości przedostają się do Piskur, gdzie jest rezerwat przyrody oraz do stawu w Osinach. Od nich zdychają ryby - mówią.
Ludzie robią tak, bo - jak twierdzą - oczyszczalnia w Żyrzynie nie przyjmuje od nich ścieków. - Ja zamawiam usługę w Kurowie i muszę płacić za to 100 zł - mówi Andrzej Stecki.
• Był pan u wójta w tej sprawie?
- Wybieram się do niego. Wypowiadam mu wojnę. Wezmę szambiarkę i wywiozę mu ścieki pod gminę. Najwyżej pójdę siedzieć.
Wieś ma już dosyć bezczynności władz. - Zgłaszałem problem do wójta, sołtysa, ale nic. Nie przejmują się naszym losem - opowiada Józef Popiołek.
Chcieliśmy poprosić o komentarz wójta gminy Żyrzyn Andrzeja Bujka, ale wczoraj nie znalazł czasu na rozmowę. Wcześniej skontaktowaliśmy się z jego zastępcą.
- Nie słyszałem, żeby mieszkańcy Osin się skarżyli - dziwi się zastępca wójta Marcin Sulej. - Informowaliśmy ich, że kanalizacja będzie robiona w ramach wspólnego projektu z puławskim MPWiK i sąsiednimi gminami. Wniosek na środki unijne powinien zostać złożony w maju.
Budowa kanalizacji w Osinach jest zapisana w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym gminy i ma być realizowana w latach 2010-2011. - Mamy na to zarezerwowane pieniądze - kończy Sulej.