Najpierw podpalili i skopali, potem zadeptali. Śmierć szczeniaka husky sfilmowali telefonem komórkowym. Teraz zwyrodnialców spod Nałęczowa szuka policja.
W połowie nagrania zaczynają kopać i deptać psa. Film kończy się zbliżeniem na pieska, który pada na ziemię i błagalnymi oczami woła o pomoc.
- Obejrzałem go raz i więcej nie mogę - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Do policji nagranie trafiło z redakcji Radia Lublin. Tam przyniósł je jeden ze słuchaczy.
- Był wstrząśnięty - mówi Tomasz Jabłoński, dziennikarz Radia Lublin, który miał wtedy dyżur. - Jemu to nagranie ktoś przysłał mms-em. Właśnie w ten sposób film jest rozpowszechniany wśród mieszkańców Dąbrowicy, Płouszowic i Uniszowic.
Tragedia miała miejsce prawdopodobnie, w którejś z wymienionych miejscowości, mieszczących się w gminie Jastków. Niestety z samego nagrania lokalizacji nie da się ustalić.
- Ale z relacji naszego słuchacza wynika, że film był rozpowszechniany na dyskotece w Płouszowicach - mówi Jabłoński. - Można więc wnioskować, że zdarzenie miało miejsce gdzieś w jej okolicach.
Ustala to teraz policja. - Nasi funkcjonariusze szczegółowo analizują nagranie. Sprawdzają też wszystkie wątki towarzyszące filmowi - tłumaczy Wójtowicz. - Musimy zrobić wszystko, żeby zatrzymać sprawców tego bestialstwa.
Do sprawy wrócimy.