Ponad 30 tys. zł kosztowały podatników noclegi posłów z województwa lubelskiego od początku obecnej kadencji. Rekordzista przedstawił Kancelarii Sejmu faktury z 24 pobytów w hotelach.
Finansowanie noclegów poza Warszawą oraz miejscem stałego zamieszkania z publicznych pieniędzy to jeden z poselskich przywilejów. Warunkiem rozliczenia kosztów jest dostarczenie do Kancelarii Sejmu wystawionych imiennie faktur i rachunków. Posłowie muszą je podpisać, potwierdzając w ten sposób, że nocleg był związany z wykonywaniem mandatu. Zgodnie z uchwałą z 6 lutego 2008 r. roczny limit wydatków na ten cel wynosi 7,6 tys. zł.
Z posłów z naszego regionu niemal całą pulę w minionym roku wyczerpał Adam Abramowicz (PiS). Parlamentarzysta z Białej Podlaskiej w hotelach na koszt podatnika nocował 24 razy, przedstawiając faktury na kwotę 7 tys. 227 zł. Najczęściej – dziewięć razy – gościł w Krakowie, czterokrotnie odwiedzał Czeladź.
– Pracuję w zespole na rzecz wspierania przedsiębiorczości. Dużo podróżuję na spotkania z przedsiębiorcami, żeby móc wysłuchać ich oczekiwań i postulatów. Do tego dochodzą m.in. wyjazdowe posiedzenia naszego klubu. Wszystkie wyjazdy były związane z wykonywaniem przeze mnie mandatu – zapewnia Abramowicz.
Właśnie ze względu na klubowe zjazdy w zestawieniu rozliczeń często pojawia się Jachranka, z której faktury przedstawiała większość lubelskich posłów rządzącej partii. Ale podwarszawską miejscowość odwiedził też Grzegorz Raniewicz z PO.
Najwięcej noclegów rozliczali jednak parlamentarzyści z ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. Poza Abramowiczem na czele rankingu jest Beata Mazurek. Rzeczniczka PiS nocowała na koszt podatnika dziewięć razy, co kosztowało 3 tys. 649 zł. Na kwotę 2 tys. 845 zł opiewają cztery faktury przedstawione przez Elżbietę Kruk. Była szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dwa razy gościła w Częstochowie, odwiedzała także Poznań i Kraków.
W fakturach dostarczonych przez Jana Szewczaka czterokrotnie pojawia się Biała Podlaska, gdzie poseł ma swoje biuro. Na co dzień mieszka jednak poza okręgiem, z którego został wybrany. Nocleg na terenie swojego okręgu rozliczała także Teresa Hałas. Posłanka z Krasnegostawu nocowała w Zamościu.
W minionym roku z hoteli mniej korzystali przedstawiciele opozycji. Najwięcej – cztery noclegi rozliczył Jarosław Sachajko (Kukiz’15), a po trzy – Jakub Kulesza (Kukiz’15) i Włodzimierz Karpiński (PO).
– Staram się korzystać z tego w granicach zdrowego rozsądku i z odpowiedzialnością za publiczne pieniądze. W hotelach nocuję w przypadku dalszych wyjazdów – przekonuje pochodzący z Puław Karpiński, który według zestawienia nocował w Bydgoszczy, Zielonej Górze i Gdańsku.
Faktur za noclegi nie rozliczało sześcioro posłów z naszego regionu. Jednym z nich jest Jan Łopata (PSL), który co ciekawe przoduje wśród naszych posłów jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne. Z hoteli na koszt Kancelarii Sejmu nie korzystali także: Marcin Duszek, Krzysztof Michałkiewicz, Artur Soboń i Jarosław Stawiarski (PiS) oraz Genowefa Tokarska z PSL.