Rafał Krysyna z Radoszyc pod Komańczą i Galina Popovićowa z Medzilaborzec do strefy Schengen weszli już pięć miesięcy temu.
Poznali się latem. I, jak to zwykle bywa, przypadkiem. Rafał pojechał do Medzilaborzec na urodziny kolegi. Tam po raz pierwszy zobaczył Galinę i... stracił dla niej głowę.
Galina: I on od razu wpadł mi w oko. Nigdy wcześniej bym nie pomyślała, że kandydatem na mojego męża będzie Polak.
Oboje mają po 27 lat i dużo planów na przyszłość. Ona jest pielęgniarką w ośrodku zdrowia w Medzilaborcach, on pracuje na własny rachunek w lesie. Codziennie dojeżdża do Polski. - Do Radoszyc mam zaledwie
15 km, więc nie ma znaczenia czy mieszkam na Słowacji, czy w Polsce.
Ślub będzie w cerkwi, bo młodzi są wyznania prawosławnego. - Wszystko od początku wskazywało na to, że jesteśmy sobie przeznaczeni - twierdzą. - Urodziliśmy się w tym samym roku, zgadzają się nasze charaktery, a niektórzy się zarzekają, że jesteśmy do siebie podobni.
- Ano, ano - powtarza ze śmiechem Galina, pozując do zdjęcia.
Krzysztof Potaczała "Nowiny”, Rzeszów