Dwaj wysocy rangą funkcjonariusze policyjnych związków zawodowych rozbili się samochodem po pijanemu.
Ireneusz W. jest wiceprzewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Lublinie. A Maciej J. szefuje związkowcom w komendzie w Chełmie - ustalił Dziennik Wschodni.
O wypadku pierwszy raz pisaliśmy w sobotę. W czwartek wieczorem w miejscowości Łowcza, na łuku drogi nissan almera zjechał na pobocze i przewrócił się. Rolnik, który zauważył koziołkujący samochód, wezwał pogotowie.
W szpitalu okazało się, że autem jechali dwaj funkcjonariusze policji. Jeden pracuje w wydziale prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, drugi w komendzie w Chełmie. Alkomat pokazał, że obydwaj byli pijani. Mieli po 1,6 promila alkoholu. Policja podając wiadomość o zdarzeniu, nie informowała, że funkcjonariusze to związkowcy w trakcie narady.
Tymczasem, jak dowiedzieliśmy się wczoraj, w czwartek obydwaj policjanci uczestniczyli w spotkaniu związkowców w Okunince. 24 policjantów omawiało do godz. 17.30 zmiany w statucie związkowym i mówiło o zbliżających się wyborach do władz związku.
- Alkoholu na szkoleniu nie było - twierdzi Adam Chyliński, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Lublinie. - Był natomiast dostępny w ośrodku, w którym przebywaliśmy. Po zajęciach każdy robił, co chciał.
Maciej J. i Ireneusz W. nie musieli nigdzie jechać. Wszyscy policjanci mieli wynajęte pokoje, bo szkolenie miało trwać w Okunince jeszcze w piątek.
Pijani policjanci odnieśli powierzchowne obrażenia i szybko wrócili do domów. Teraz prokurator ustala, który z nich kierował samochodem. W piątek policja informowała, że tuż po wypadku żaden z nich się do tego nie przyznawał. Auto należało do Ireneusza W.
- W samochodzie zostały zabezpieczone odciski palców, a także materiał zapachowy i biologiczny - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Rozważymy, czy przesłuchiwać osoby, które brały udział w szkoleniu.
Kierowcy auta zostanie postawiony zarzut jazdy po pijanemu. Straci pracę w policji. Pasażer musi się liczyć z odpowiedzialnością dyscyplinarną.
Policjanci nie zostaną jednak pozbawieni swych funkcji w związku. - I tak w najbliższym czasie są wybory do władz, więc nie zostaną wybrani na nowe kadencje - mówi Chyliński. - Ale zastanowimy się nad ich usunięciem ze związku za niegodne zachowanie. Jest mi bardzo przykro, że doszło do takiej sytuacji.