Wybierajcie w sklepach tylko polskie ubrania i jedzenie, tak jak my to robimy - zachęcają politycy. Jednak ekonomiści nie wierzą, że to recepta na kryzys.
- Garnitur najprawdopodobniej został uszyty w Polsce - powiedział Jarosław Kaczyński i zaczął szukać metki. Znalazł ją z pomocą byłego rzecznika rządu.
- Garnitur uszył zakład odzieżowy w Pabianicach! - oznajmił Jan Dziedziczak.
- A koszulę na pewno mam z Bytomia - uzupełnił Kaczyński. I dodał, że przyłącza się do akcji "Kupujcie polskie produkty”.
Lubelska posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha twierdzi, że robiąc zakupy zawsze szuka polskich wyrobów. Kupuje jogurty z mleczarni Krasnystaw, ubrania w Solarze, a benzynę tankuje na stacjach Orlenu. - Mam prawdziwą fobię, jeśli chodzi o kosmetyki - mówi posłanka. - Wybieram tylko krajowe, np. Ireny Eris. Generalnie staram się sprawdzać, które firmy są ciągle polskie.
Wiceprezydent Zamościa kupiła ostatnio w Lublinie żakiet. - Z żaglowego płótna, to w stu procentach polski produkt - powiedziała nam Iwonna Stopczyńska. - Zakupy robię raz w tygodniu. Wspieram zamojskie firmy, bo uważam, że ich artykuły spożywcze są bardzo dobrej jakości.
Każdy kupowany przez siebie produkt dokładnie ogląda wojewoda Genowefa Tokarska. Jak ognia unika rzeczy z Chin, a do polskich produktów ma sentyment. - Nigdy nie zawiodłam się na wyrobach z mleczarni Krasnystaw, a z makaronów kupuję produkty Lubelli - zapewnia.
Jednak znaleźć w sklepach rzeczy rodzimej produkcji to nie zawsze prosta sprawa. - A czasem niemożliwa, np. jeśli idzie o samochody - zauważa Artur Soboń, sekretarz magistratu w Świdniku. Tłumaczy: Polskie firmy powinny konkurować ceną lub jakością. Mam właśnie na sobie garnitur z Próchnika, ostatnio kupiłem ubrania Wólczanki i Vistuli. Dzięki 70-procentowej przecenie.
Jednak ekonomiści wątpią, czy kupowanie krajowych, zamiast zagranicznych produktów uchroni nas przed kryzysem. - Może uda się ocalić część miejsc pracy, ale problemy są o wiele bardziej skomplikowane. Żyjemy w świecie, który jest globalną wioską - tłumaczy dr Mariusz Kicia z Instytutu Ekonomii UMCS. Nawet jeśli firmy produkują na terenie Polski, to mogą należeć do zagranicznego kapitału.
By daleko nie szukać: głównymi akcjonariuszami w spółce Perła - Browary Lubelskie są: amerykańsko-kanadyjski fundusz inwestycyjny Southbeach Developments Limited i duński koncern piwowarski Royal Unibrew.