Odwołania wojewody Genowefy Tokarskiej (PSL) żądają od premiera posłowie lubelskiego PiS. Wczoraj wysłali w tej sprawie list do premiera.
Usłyszał również, że jest szansa na zatuszowanie sprawy w prokuraturze. Michalczyk opowiedział o rozmowie dziennikarzom. Wojewoda zaprzeczyła: nie było żadnego szantażu.
"Wierzymy, że pan premier zachowa się w tej sprawie obiektywnie, abstrahując od politycznych uwarunkowań i spowoduje dymisję pani Genowefy Tokarskiej ze stanowiska wojewody lubelskiego” - czytamy w piśmie. Jego autorzy cytują w nim wojewodę, która miała stwierdzić: "Delikatnie sugerowałam, że mogę nie wracać do tych tematów, jeśli pan profesor zrezygnuje sam ze stanowiska przewodniczącego.
To była taka sugestia, niepotrzebna jak się okazuje, bo mam teraz kłopot”. Dalej lubelscy posłowie PiS napisali "Głęboko wierzymy, że pan premier uwolni panią wojewodę raz na zawsze od tego kłopotu. - Czekamy na decyzję premiera - mówi poseł Wojciech Żukowski (PiS).
- Pisma nie dostaliśmy, więc trudno je komentować - mówi Małgorzata Tatara, rzecznik wojewody.
W ub. tygodniu Tokarskiej bronili posłowie PSL: zarzucili Żukowskiemu, że jako poprzedni wojewoda sam powinien usunąć Michalczyka.
Po artykułach prasowych prokuratura bada czy urzędnicy szantażowali Michalczyka.
Treść listu jaki do premiera wysłali lubelscy parlamentarzyści
Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów
Rzeczypospolitej Polskiej
Zwracamy się do Pana w najwyższym stopniu zaniepokojeni działaniami przedstawiciela Pańskiego rządu – Wojewody Lubelskiego Pani Genowefy Tokarskiej. Sprawa dotyczy odwołania Pana prof. dr hab. Zdzisława Michalczyka z funkcji Przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Ochrony Przyrody, którą pełnił nieprzerwanie od kilkunastu lat. Jak wynika z jego relacji, w dniu 07 lutego br. został zaproszony na spotkanie z Wojewodą, w którym brał udział również Jan Buczma - dyrektor Wydziału Środowiska
i Rolnictwa Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Według słów Pana Profesora doszło wówczas do bezpośredniej próby szantażu. Zgodnie z „sugestią” miałby podać się do dymisji w zamian za nie ujawnienie przez Wojewodę raportu NIK dotyczącego finansowania działań ochronnych w dolinie rzeki Ciemięgi a także na wyciszenie sprawy wśród dziennikarzy
i zatuszowanie sprawy w prokuraturze. Profesor Michalczyk nie ugiął się presji przedstawiciela Pańskiego rządu, sporządził notatkę z przebiegu wspomnianej rozmowy, którą wysłał wraz z pismem przewodnim do członków Wojewódzkiej Rady Ochrony Przyrody przy Wojewodzie Lubelskim, Departamentu Administracji Publicznej w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz sejmowej komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Przebieg tego spotkania został upubliczniony przez lubelskie media w wyniku czego sprawą zainteresowała się prokuratura, która po przesłuchaniu prof. Michalczyka zdecydowała się wszcząć śledztwo w tej sprawie.
Panie Premierze,
Jako parlamentarzyści ziemi lubelskiej jesteśmy w najwyższym stopniu zbulwersowani i zażenowani całą tą sprawą. Na dzień dzisiejszy nie ma podstaw aby nie wierzyć w słowa prof. Zdzisława Michalczyka. Gdyby NIK badając sprawę finansowania doliny Ciemięgi uznał, ze doszło do nieprawidłowości, w których brał udział profesor to skierowałby sprawę do prokuratury a o ile jest nam wiadomo, takiej sytuacji nie było. Takie zachowanie funkcjonariusza państwowego, jakim jest Wojewoda Lubelski, trwale niszczy zaufanie obywateli do struktur państwowych.
Wierzymy, ze Pan Premier zachowa się w tej sprawie obiektywnie, abstrahując od politycznych uwarunkowań i spowoduje dymisję Pani Genowefy Tokarskiej ze stanowiska Wojewody Lubelskiego, która jak sama twierdzi „….Delikatnie sugerowałam, że mogę nie wracać do tych tematów, jeśli pan profesor zrezygnuje sam ze stanowiska przewodniczącego. To była taka sugestia, niepotrzebna jak się okazuje, bo mam teraz kłopot….” Głęboko wierzymy, że Pan Premier uwolni Panią Wojewodę raz na zawsze od tego kłopotu.