Proces wójta gminy Jastków Zbigniewa S. oskarżonego m.in. o znęcanie się nad dyrektorką szkoły w Płouszowicach także we wtorek się nie rozpoczął. Poprzednio przez chorobę oskarżonego. Teraz rozchorował się jego obrońca.
Proces, który na razie nie może się rozpocząć przed lubelskim sądem dotyczy dyrektorki Szkoły Podstawowej w Płouszowicach (powiat lubelski). Wszystko zaczęło się w 2010 r., kiedy Beata Dzierżak wygrała konkurs na kolejną kadencję. Wójt Jastkowa podpisał z nią umowę tylko na rok, choć powinien na pięć lat. Po upływie tego czasu wójt, mimo sprzeciwu kuratora i wojewody, ogłosił nowy konkurs i na p.o. dyrektora szkoły mianował jedną z nauczycielek. Wójt cały czas stał na stanowisku, że Dzierżak nie może kierować szkołą bo nie ma do tego uprawnień. Wójta nie przekonały nawet potwierdzenie kwalifikacji dyrektorki przez kuratora i MEN. Za odwołaną dyrektorką murem stanęli rodzice, nauczyciele, część radnych i oświatowa "Solidarność”. Mimo to dalej były kolejne konkursy na to stanowisko i unieważnienia. Od 1 września 2012 r. po wielu miesiącach walki wójt powierzył w końcu jej to stanowisko do końca sierpnia 2017 r.
Od ponad miesiąca proces Zbigniewa S. nie może się jednak rozpocząć. W październiku rozchorował się oskarżony. Teraz jego obrońca. - Sprawa może być odroczona z powodu niedyspozycji oskarżonego. Inaczej jest w przypadku pełnomocnika lub obrońcy. Wyznacza się zastępstwo. Być może pan mecenas uznał, że sprawa jest dla niego bardzo ważna - komentuje mec. Andrzej Maleszyk, pełnomocnik Beaty Dzierżak. I dodaje: Zastępstwo substytucyjne wymaga zgody klienta.
Zbigniew S. nie wyraził zgody aby proces rozpoczął się bez obecności jego obrońcy.
Rozprawa została odroczona do 30 grudnia.