Starosta opolski Zenon Rodzik startuje w wyborach do Sejmu z listy PSL. Nie przeszkadza mu to, że ma sprawę w prokuraturze
- Nie czuję się aferzystą - tłumaczy Zenon Rodzik. - A o śledztwie oficjalnie nic nie wiem.
Przypomnijmy - starosta razem z członkiem Zarządu Powiatu - Andrzejem Rozwodem (też PSL) i skarbnikiem powiatu wykorzystywali pracowników zarządu dróg do robót na swoich działkach. Pisaliśmy o tym pod koniec czerwca.
Drogowcy twierdzą, że u starosty m.in. wozili ziemię i piach, dwukrotnie równali teren pod wybieg dla koni oraz przewieźli bramę ogrodzeniową z Chodla do Karczmisk. Rozwodowi przywozili m.in. słupy z Karczmisk do gospodarstwa w miejscowości Kąty, kopali fundamenty i podpiwniczenia pod budynek mieszkalny, dół pod szambo.
Prokuratura Rejonowa w Opolu Lubelskim nie chciała rozstrzygać, czy wszcząć śledztwo w tej sprawie.
Sprawa trafiła do Łukowa. Tamtejsza prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku przekroczenia uprawnień przed opolskiego starostę, członka Zarządu Powiatu oraz skarbniczki Zarządu.
- Śledztwo trwa. Mamy masę czynności do wykonania i wielu świadków do przesłuchania, dlatego sprawa rozciąga się w czasie - mówi Mariusz Brojek, szef Prokuratury Rejonowej w Łukowie.
Tymczasem Rodzik zamierza zostać posłem z ramienia PSL.
- Gdybym czuł się winny, to z pewnością nie startowałbym w wyborach - mówi Dariusz Wróbel, burmistrz Opola Lubelskiego, rywal Rodzika w walce o mandat (z listy PO).
Sprawa starosty podzieliła radnych.
- Powinien poczekać na wynik śledztwa, mimo że prawo nie zakazuje mu startu w wyborach - uważa jeden z radnych (prosi o niepodawanie nazwiska). - To sprawa jego sumienia, przecież żaden wyrok nie zapadł - kwituje Sławomir Salczyński, radny z Samoobrony.
Co na to starosta? - Wierzę w wymiar sprawiedliwości. Co do moralności, to ciężko pracowałem na różnych funkcjach publicznych od 20 lat i mam efekty: wiele miejsc pracy, ponad 20 mln inwestycji w powiecie - zapewnia Zenon Rodzik. - O moim kandydowaniu zdecydowali wyborcy dwa lata temu, gdy uzyskałem najlepszy w powiecie wynik do parlamentu bliski mandatu. Ale to nie pierwszy i zapewne nie ostatni cios, który dostaję.