Krzesimowskie schronisko pęka w szwach. Dziś przebywa tu 249 psów, choć miejsca jest najwyżej dla 150.
Córunia to jeden z sześciu szczeniaków porzuconych kilkanaście dni temu na krzesimowskiej szosie. Były zamknięte w małym pudełku, jeden nie przeżył. Psy nie umiały chodzić, ani jeść. A Córuni ktoś odciął żyletką czubek nosa.
- To co zobaczyłam przeraziło mnie jak nigdy dotąd, choć wiele już w życiu widziałam - opowiada Maria Ferens, opiekunka zwierząt w schronisku w Krzesimowie. - Psiak został bestialsko okaleczony. Człowiek, który to zrobił miał najwyraźniej przyjemność zadając mu taki ból.
Takich psów trafia codziennie kilka do krzesimowskiego schroniska. Sezon wakacyjny zrobił swoje: ludzie pozbywają się swoich "pupili”, gdy wyjeżdżają na urlop. Nie mają też litości dla nowonarodzonych szczeniaków.
- Tak fatalnej sytuacji jeszcze nigdy nie mieliśmy - załamuje ręce Ferens. - Ledwo upychaliśmy 140-150 psów. A teraz mamy ich 249! Każdego nowego zwierzaka trzeba odrobaczyć, zaszczepić, często wyleczyć z ciężkiej choroby, a potem karmić. To wszystko kosztuje, a miejsca i pieniędzy mamy tyle samo, co wcześniej.
Ferens wylicza: Gmina Świdnik przeznacza co miesiąc na schronisko 3050 zł, Gmina Mełgiew 2800 zł. Z tego trzeba nie tylko utrzymać 249 zwierząt, ale opłacić też prąd i zapłacić pensje pomocnikom. - Najprościej byłoby nie brać już psów. Ale jak widzi się taki kłębek nieszczęścia, to trzeba by nie mieć serca, żeby przejść obojętnie.
Władze Świdnika przyznają, że z pieniędzy, które przekazują na schronisko nie da się go utrzymać. - Ale do końca roku jesteśmy związani umową zawarta w wyniku przetargu. Nie możemy jej zmienić - tłumaczy Artur Soboń, rzecznik UM w Świdniku. - Natomiast w przyszłym roku jesteśmy gotowi zapłacić więcej.
Szefowie schroniska muszą tylko przedstawić odpowiedni preliminarz kosztów.
Jedyny ratunek w tej chwili to adopcja jak największej ilości psów. - Błagamy wszystkich ludzi o dobrych sercach, by się do nas zgłaszali! - apeluje Maria Ferens. - Mamy wspaniałe psy, które odpłacą wielką miłością swoim panom.