Jeszcze w piątek wieczorem poseł Jarosław Żaczek i europoseł Jacek Kurski cieszyli się, że do Solidarnej Polski przeszło trzech radnych z powiatu lubelskiego. Dwóch właśnie zdementowało tę informację.
SP mieli zasilić Henryk Salasa, Zbigniew Bernat oraz Grzegorz Kozioł.
- Przejście trzech radnych odbieram jako wielką dobrą nowinę na ten i przyszły rok. Solidarna Polska rośnie w siłę – komentował goszczący w Lublinie Kurski. Cała trójka należy do klubu radnych PiS (członkiem partii nie jest uczestniczący w piątkowej konferencji Salasa).
Tymczasem w poniedziałek Bernat rozesłał oświadczenie w którym zapewnia: nigdy nie zamierzałem i nie zamierzam wstąpić do Solidarnej Polski. Przyznaje się do sympatii do posła Żaczka, ale zapewnia, że zostaje w PiS. Jednak otrzymaliśmy zdjęcie z październikowego spotkania pełnomocników SP z liderami partii m. in. poseł Beatą Kępą. Widać na nim Bernata (pierwszy z lewej).
- Przedstawiliśmy wiedzę, jaką mieliśmy w piątek. Przyjmuję do wiadomości decyzję pana Bernata. Choć jestem zdumiony sytuacją – mówi nam Żaczek. I sugeruje, że to PiS naciskał radnych żeby zmienili zdanie.
- Nikt na radnych nie naciskał. Padli ofiarą prowokacji - mówi Marek Wojciechowski, szef PiS w powiecie lubelskim.
Okazuje się, że Kozioł też nie zmienia partyjnych sztandarów. - Na razie nigdzie nie przechodzę. Nie mam bladego pojęcia skąd wzięła się ta informacja. Była w tej sprawie rozmowa, ale niczego nie potwierdziłem – tłumaczy Kozioł.