Towarzystwo Jana Karskiego zwróciło się do marszałka Sejmu RP z prośbą o ustanowienie 2008 roku - Rokiem Jana Karskiego.
Przede wszystkim jest to 70-lecie przyjęcia Jana Kozielewskiego (jak brzmi nazwisko rodowe póżniejszego emisariusza Karskiego) do Ministerstwa Spraw Zagranicznych na tzw. wielką praktykę dyplomatyczną zakończoną w grudniu tegoż roku egzaminami końcowymi (zdał je jako prymus) i przyjęciem do służby zagranicznej.
Jan Kozielewski rozpoczął w 1938 roku swoją wspaniałą karierę dyplomatyczną, której zwieńczeniem była misja do najważniejszych przywódców Świata Zachodu w 1942 i 1943 roku, mająca dostarczyć wiedzę o Polskim Państwie Podziemnym (nazwy tej użył po raz pierwszy) i dokonującej się na ziemiach okupowanej Polski planowej zagłady narodu żydowskiego, realizowanej przez zbrodniarzy hiltelorwskich.
Przed 60 laty, w 1948 roku, związał się z Georgetown University w Waszyngtonie, podejmując studia na Wydziale Służby Zagranicznej, zwieńczone doktoratem. Był to początek amerykańskiej kariery naukowej, w której zasłynął jako badacz systemów władzy ZSRR i krajów odeń zależnych oraz relacji wielkich mocarstw i Polski.
Przed 30 laty, w 1978 roku, wziął udział w realizacji dokumentalnego filmu Claude'a Lanzmanna "Shoah”, w którym dał wstrząsające świadectwo naocznego świadka zbrodni hitlerowskiej na Żydach, gdy w przebraniu udało mu się wejśc do getta w Warszawie i obozu tranzytowego w Izbicy koło Lublina. Dzięki temu filmowi pamięć o bohaterskim polskim kurierze został na nowo przywrócona światu.
W 1998 roku, w 50. rocznicę powstania Państwa Izrael, został nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla, jako ten, który nie tylko strał się powstrzymać Holocaust, ale także dowodził, iż nie jest możliwe zapewnie bezpieczeństwa żadnemu narodowi, który nie posiada własnego państwa. Był to ważny głos na rzecz utworzenia państwa żydowskiego w jego historycznej kolebce geograficznej.
Z tych powodów Towarzystwo Jana Karskiego zwróciło się ze swoim wnioskiem do marszałka Sejmu. W tych dniach poparciem dla idei oczekiwane jest od Lecha Wałęsy i Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego demokratycznego prezydenta i premiera RP.
Tadeusz Mazowiecki jest laureatem prestiżowej Nagrody Orła Jana Karskiego w edycji 2003 roku, zaś Lech Wałęsa w roku ubiegłym otrzymał Jan Karski Freedom Award wręczoną przez ambasadora USA w Warszawie Victora Ashe'a. Z kolei na początku grudnia br. ta nagroda amerykańska wręczona zostanie - Tadeuszowi Mazowieckiemu. Warto również przypomnieć, że Lech Wałęsa uhonorował, jako jednego z pierwszych po reaktywacji Orderu Orła Białego właśnie Jana Karskiego.
- Nie wiemy, jaka będzie decyzja Sejmu RP, ale bliskie związki Jana Karskiego z formacją ideową dominującą dziś na polskiej scenie politycznej pozwalają na optymizm. Ciekawy jest też inny wątek. Z Tadeuszem Borem-Komorowskim, stryjecznym dziadkiem obecnego marszałka Sejmu, Jan Karski współpracował podczas okupacji, najpierw w Krakowie, potem w Warszawie - konkluduje Kazimierz Pawełek, długoletni przyjaciel bohaterskiego Kuriera.
Warto wiedzieć, iż Jan Karski z naszym regionem związany był od dawna. Wielokrotnie bywał w latach 30. w Kazimierzu nad Wisłą. W czasie wojennej konspiracji parokrotnie bywał w Lublinie, do majątku pod Puławami dostarczał ukrywających się Żydów, a do obozu tranzytowego w Izbicy wszedł w przebraniu za ukraińskiego straznika pomocniczej formacji SS.
Kiedy zaczął bywać w Polsce po 1990 roku, zawsze trafiał do Kazimierza, a w SARP-ie czekał na niego apartament. Był również członkiem honorowym Kazimierskiego Klubu Rotary. W 1995 roku UMCS odbarował go najwyższą godnością akademicką - doktoratem honoris causa, a rok wcześniej otrzymał w Lublinie Wyróżnienie "Serce dla Serc”.
Krótko po śmierci bohatera, do lubelskiego Ratusza, w którym rządził Andrzej Pruszkowski skierowany został wniosek o nadanie jednej z lubelskich ulic imienia Jana Karskiego. Prezydent miasta wniósł do Rady Miejskiej stoswny wniosek lecz potem sam go... wycofał. Wzbudziło to głosy protestu na całym świecie, a Jan Nowak-Jeziorański nazwał to międzynarodowym skandalem. W latach następnych, powołane do życia na poczatku 2003 roku w Lublinie, Towarzystwo Jana Karskiego zwracało się do władz miejskich z analogicznym apelem o ulicę dla bohatera. Równie bezskutecznie. Może więcej szczęścia będzie mieć, jak Sejm RP uchwali Rok Karskiego.